Kandydaci do Sejmu desperacko próbują zdobyć naszą uwagę. Wśród drzew, latarni, i budynków nie ma ucieczki od obecnych wszędzie plakatów wyborczych. Co o plakatach wyborczych myślą mieszkańcy Torunia?
15 października zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim lawina plakatów wyborczych, która zdaje się opanowywać nasze miasta. Podczas gdy politycy usilnie próbują nas przekonać nas do swoich programów, to nasze przestrzenie są pełne ich twarzy.
W obliczu tej plakatowej inwazji zapytaliśmy mieszkańców Torunia co myślą o plakatach wyborczych. Czy ta forma przekazu do nich trafia? Czy czasem nie jest ich za dużo? I czy w ogóle zwracają na nie swoją uwagę?
- Nie zwracałam jeszcze na razie uwagi. Nie, nie jeszcze jakoś tak nie zwracałam uwagi, gdzie są i czy w ogóle są. Do października jeszcze trochę czasu, więc pewnie się rozkręci
- odpowiedziała starsza kobieta.
Jak widać, wyborcze szaleństwo nie przybrało jeszcze pełnych obrotów. Co na ten temat myślą inni?
- Czasami jest tego trochę dużo. Marnotrawstwo papieru, tak wycinanie drzew - przyznała nam kolejna napotkana kobieta.
- Mnie to mnie interesuje - dodał towarzyszący jej mężczyzna.
Jednak ignorowanie plakatów nie wszystkim przychodzi z taką łatwością.
- Nie mogę nie zwracać uwagi, bo codziennie je widzę, jeżdżąc autobusem miejskim. Aż za dużo! Ja tylko czekam, jak stanie się tak, że zabraknie słupów na te plakaty, to dopiero będzie. Bo już jest bardzo dużo, a to dopiero zaczyna się wysyp tych plakatów. Pewnie będzie tego jeszcze więcej. O już sobie to wyobrażam, potem będzie problem ze sprzątaniem jak zwykle...
- podzielił się z nami kolejny przechodzień.
Dla innych unikanie wyborczych treści jest częścią świadomego bojkotu systemu politycznego.
- W ogóle nie interesuje nas polityka. Wolimy swoją dobrą energię. Sport, las. System polityczny w Polsce nie ma nic wspólnego z naszymi potrzebami. Jeżeli my jako obywatele nie będziemy mieli wpływu naprawdę na to, co się dzieje, to nie przystąpimy i nas to nie interesuje, więc w ogóle nawet nie patrzymy. Cieszymy się swoją dobrą energią, a plakatów nie zauważamy
- podzieliła się z nami przechodzącą starówką para.
Zapytaliśmy też, jak na plakaty zapatrują się młodsi wyborcy.
Wydaje mi się, że jest mniej niż w ostatnich wyborach. Zauważam je głównie na słupach. Mam nadzieję, że nie będzie takiego problemu z takimi śmieciami powyborczymi, wzdłuż głównych ulic miasta, że będzie tego trochę mniej. Uważam, że im mniej plakatów, tym lepiej. Niech więcej kampanii się dzieje w necie
- odpowiedział młody mężczyzna.
Jedno jest pewne, plakaty nie przemawiają do wyborców. Przez jednych są ignorowane, drugich doprowadzają do furii. Jednak plakaty pozostają łatwą formą przekazu, dzięki nim łatwo można zidentyfikować twarz z nazwiskiem.
Może jednak nadszedł czas, abyśmy przemyśleli, czy nie jesteśmy już zbyt zmęczeni plakatową eksplozją? Czy nie czas na bardziej subtelną formę kampanii?
A Ty jakie masz zdanie o plakatach wyborczych?