Dzisiejsza tragedia na moście wiązała się z dużymi utrudnieniami w ruchu drogowym. Jak informuje jednak toruńska policja, mogły one powstawać z... winy kierowców.
Przypomnijmy, do tragedii doszło w poniedziałek (5 września) wczesnym rankiem. Policjanci otrzymali zgłoszenie o godz. 5:15, z którego wynikało, że na moście im. Józefa Piłsudskiego spłonął mężczyzna.
51- latek zmarł na miejscu. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich.
I tak było też w tym przypadku. Okazuje się jednak, że zator nie tworzył się na pasie, przy którym doszło do wypadku, a na przeciwległym,
- Utrudnienia wynikały nie z tego, że na pasie od strony przystani AZS stały radiowozy. Na tej nitce ruch odbywał się w miarę płynnie. Z kolei z drugiej strony kierowcy zatrzymywali się i patrzyli, co tam się stało. Stąd najprawdopodobniej wziął się korek
- mówi Wojciech Chrostowski z KMP Toruń.
Policjanci apelują do kierowców, aby w takich przypadkach zachować spokój i rozwagę i przede wszystkim nie zatrzymywać się w miejscu wypadku, gdy są tam już służby.
- Z takich nieodpowiedzialnych zachować mogą robić się kolejne wypadki - dodaje oficer prasowy komendy miejskiej.
Tragedia na moście to już kolejny wypadek, do którego w ostatnim czasie dochodzi w Toruniu. W drugiej połowie czerwca, z okna bloku przy ul. Młodzieżowej, wyskoczył samobójca. Spadł z 11. piętra i zmarł.
Delegant19:44, 05.09.2022
11 0
A nie można w takich okolicznościach oddelegować jednego policjanta do wystawiania mandatów tym zatrzymującym się lub zwalniającym idiotom?
Niejednokrotnie stałem w takim korku. Nawet na autostradzie 20 minut w korku, korek się kończy i okazuje się, że coś tam się wydarzyło po przeciwnej stronie autostrady a *%#)!& po mojej stronie urządzają sobie kino blokując ruch. 19:44, 05.09.2022