Fot. Nadesłana
Kilka dni temu pisaliśmy o zamieszaniu z organizacją juwenaliów UMK. Chodzi o to,że studenci mieli pretensje,że nie zostali wpuszczeni na teren imprezy. Do naszej redakcji napisał w tym temacie jeden z Czytelników. Głos w tej sprawie zabrał samorząd studencki UMK.
Studenci organizację imprezy nazwali wprost "porażką". Pisali, że czekali kilka godzin w kolejce, a i tak nie weszli na koncerty. Zrobiło się ogromne zamieszanie. Teraz głos w całej sprawie zabrała przewodnicząca Samorządu Studenckiego UMK Paulina Politowska.
- Mieliśmy zgłoszoną imprezę masową na 6 tysięcy osób. Co roku, było na tyle zgłaszane i to wystarczało. Ze względów bezpieczeństwa na pół godziny były zamknięte bramki. Ludzie pisali,że czekali dwie godziny w kolejce, ale to dlatego,że było tyle osób chętnych do wejścia. Była możliwość żeby przyjść wcześniej i wszyscy bez problemu wchodzili. Bramki zamknięto na pół godziny między koncertem Happysad i Kultu, aby uniknąć fali osób, które z koncertu wychodziły z falą osób, które na koncert wchodziły. Nie było sygnałów o agresji ze strony firmy ochroniarskiej. Policja interweniowała dopiero w chwili, gdy ludzie zaczęli rozbierać barierki.-
Juwenalia UMK odbyły się w dniach 24 i 25 maja.
[ALERT]1559207378176[/ALERT]