Poznali się w czwartek, zaręczyli w czwartek, to i ślub musieli wziąć w czwartek. A że lubią robić szalone rzeczy to i taka musiała być ceremonia – „tak” powiedzieli sobie w tramwaju!
Ona pochodzi z Torunia, on to miasto uwielbia, zwłaszcza tramwaje sunące po szynach. Chociaż na co dzień mieszkają w Norwegii, to właśnie w grodzie Kopernika chcieli zostać mężem i żoną. Ślub odbył się zabytkowym tramwaju. To pierwsza taka uroczystość w historii spółki!
- Pierwszy raz będziemy jechać takim tramwajem. Decydując się na ślub, stwierdziliśmy, dlaczego nie zrobić czegoś szalonego? - mówiła tuż przed ceremonią panna młoda. - Lubimy się bawić!
Toruń to rodzinne miasto pani Joanny, narzeczony jednak nie protestował przed tym, aby zmienić stan cywilny właśnie tutaj.
- Ja jestem przyjezdny, ale chciałem tu wziąć ślub - zapewnia Stanisław Kurczkowski. - Teraz czeka nas podróż poślubna. W niedzielę jedziemy na koncert The Rolling Stones do Warszawy!
Małżonkowie zapytani o to, czego życzyć im na nowej drodze życia, powiedzieli zgodnie: „Tego, żeby zawsze nam się chciało”.
Wyjątkowa była nie tylko sceneria, ale także osoba udzielająca ślubu. Małżonkowie przysięgali sobie miłość przed prezydentem Torunia Michałem Zaleskim. Prezydent przyznał, że bardzo się stresował, to był dla niego debiut - pierwszy raz udzielił ślubu w tramwaju!.
Na szczęście wszystko wyszło tak, jak małżonkowie sobie tego wymarzyli.
Składamy im najlepsze życzenia na nowej drodze życia!