Stary Browar - ceglany budynek u zbiegu ul. Browarnej i Piernikarskiej - znalazł się w rejestrze zabytków i zachowa swój historyczny wygląd. - To materialne świadectwo historii toruńskiego przemysłu - uzasadnia swoją decyzję wojewódzki konserwator.
Stary Browar wpisał do rejestru wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński. Dotychczas jego opiece podlegały tylko fasady dawnych spichrzy. Rozszerzając listę o warzelnię, maszynownię, kotłownię, antałkownię i suszarnię słodu, objął opieką cały ceglany kompleks w południowo-wschodniej części Starówki, u zbiegu ul. Browarnej i Piernikarskiej. Oznacza to, że zachowa swój historyczny wygląd.
O ochronę wnioskowali radni Czasu Mieszkańców. Postępowanie ruszyło w marcu 2017 r. Przez niemal pół roku konserwator próbował wejść na teren nieruchomości. Bezskutecznie. Dopiero we wrześniu ówczesny właściciel - cypryjska spółka FGT Invesments, kontrolowana pośrednio przez posłankę PiS Dorotę Arciszewską - Mielewczyk - poinformował Gawińskiego, że sprzeciwia się całej procedurze.
Ale w październiku obiekt przeszedł w ręce małopolskiej firmy Polskie Projekty Inwestycyjne - znanej w Toruniu z kupna sąsiedniej kamienicy przy ul. Wielkie Garbary. Nowy właściciel chce otworzyć hotel, prawdopodobnie we współpracy z światową marką Hilton.
Stary Browar w znanym dzisiaj kształcie stanął na Starówce w drugiej połowie XIX w. Przez wiele lat należał do niemieckiej rodziny Sponnagel, trudniącej się od pokoleń wyszynkiem. Po kolei odkupowała od miasta działki sąsiadujące z ich interesem. Czas intensywnej rozbudowy w browarze przypadł na lata 1897 - 1898. Wówczas od strony ul. Browarnej stanął czterokondygnacyjny budynek mieszczący m.in. warzelnię piwa, a od ul. Piernikarskiej - kotłownia, antałkownia i lodownia.
"Zespół zabudowy browaru (...) stanowi także materialne świadectwo historii przemysłu toruńskiego. (...) może służyć badaniom naukowym nad historyczną architekturą przemysłową oraz historią przemysłu, w szczególności browarnictwa, na terenie Torunia" - podkreślił w uzasadnieniu konserwator.
Wpis Starego Browaru do rejestru nie jest jeszcze ostateczny. Od decyzji Gawińskiego przysługuje odwołanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Bzdura21:47, 14.02.2018
*%#)!& zajawka."uratowany"...nikt by go nie rozebrał bo jest chroniony obszarem..widać że napisał to laik...
sk21:47, 14.02.2018
Uratowany przed czym? Bo żeby się przypadkiem nie okazało, że przed inwestorem - jeśli konserwator naprawdę będzie chciał zachować oryginalny wygląd, to planowany hotel niemal na pewno tam nie powstanie. Hotel typu Hilton wymaga dużej powierzchni użytkowej i obiekt musi zostać poważnie nadbudowany. Ale może powstanie za wiele lat, jak ta ruina sama się rozpadnie, albo spłonie w jakimś "podejrzanym" pożarze, a w międzyczasie będzie straszyć jak Tormięs ruderą i niewyjaśnionym stanem prawnym. Wtedy zaorają równo z trawą i postawią coś bez nawet szczątkowej wartości historycznej. I wcale bym się nie zdziwił, gdyby Czas Mieszkańców dobrze o tym wiedział, byleby tylko dogryźć znienawidzonemu Zaleskiemu, że niby "nie dba o zabytki". Ot, Polandia...
gość08:23, 15.02.2018
Właściciel chce utworzyć tam holet Hilton - budynek uratowany przez konserwatora zabytków....jak to rozumieć?
tgfsdg08:32, 15.02.2018
jest. udało się . ruina będzie żyć kolejne pokolenia. powybijane szyby , zabite okna i drzwi i dechami to jest to czego brakowało naszemu miastu ;) niech żyją, niech zyją !!!!! mam nadzieję że nie ruszą też nawierzchni na bulwarze filadelfijskim, przecież to też perła w koronie, te dziury i kamloty wystające z czegoś co dawniej nazywało się asfaltem - to jest prestiż na skalę europejską - toruń - europejska stolica kultury i dziury ;)
Qwert08:46, 15.02.2018
Niestety, ale często w przypadku zabytków słowo inwestor kojarzy się z niszczeniem tego co oryginalne i ślepym zapatrzeniem w swój zysk. Może lepiej zamiast hotelu stworzyć tam np. jakieś muzeum XIX wieku czy techniki? O browarze, o Bumarze, o różnych toruńskich fabrykach tamtego czasu?
sk11:08, 15.02.2018
Oczywiście, można stworzyć muzeum, oczywiście nowoczesne i atrakcyjne, ale pod warunkiem że znajdziesz kogoś, kto napierw to dobrze wymyśli, a potem jeszcze za to zapłaci. Ciemno to widzę.
ewelin14:52, 15.02.2018
Tormięs też był wpisany na listę zabytków - bardzo go to URATOWAŁO
POCAŁUNEK ŚMIERCI DLA BUDYNKU
Co za głupole
dfcxdz15:11, 15.02.2018
No to ładnie. Blokada i koniec. Degradacja okolicy.
Phoenix15:44, 15.02.2018
Wpisanie całego kompleksu na listę zabytków to dobre posunięcie.
Otworzenie w nim hotelu znanej marki, to również dobry pomysł.
Jedno z drugim nie koliduje, a wręcz przeciwnie, bo duże sieci często wykorzystują zabytkowe powierzchnie i, przede wszystkim, mają pieniądze na renowację i przystosowanie pomieszczeń do potrzeb hotelowych zgodnie z obostrzeniami konserwatorskimi. Jednocześnie, gwarantuje to utrzymanie budynku w dobrej kondycji. Obecnie, to zabytek tylko niszczeje.
sk17:28, 15.02.2018
Aby zrobić tam hotel konieczna jest poważna nadbudowa, w takiej czy innej formie, bo obecna bryła się do takich celów nie nadaje. Jeśli konserwator na to nie pozwoli to będzie d* i nawet najbogatszy inwestor tego nie przeskoczy.
Phoenix13:02, 16.02.2018
W wielu miastach Polski tego typu zabytki adaptowane są na hotele czy inne działalności usługowe i sama ochrona konserwatorska nie jest przeszkodą, nawet w kwestii dobudowania powierzchni. Wszystko jednak zależy od podejścia inwestora i samego projektu, bo od tego zależy zgoda konserwatora.
Tygrys_tt21:07, 16.02.2018
Szanowni Kochani,
Pisanie o hotelu w browarze, o posłance PiS jest mocno nieaktualne. Nowy inwestor wszedł na grunt wiedząc o konserwatorze i licząc się z wartością zabytkową obiektu. Należy mieć nadzieję, że działa w dobrej wierze i życzyć mu powodzenia.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
4 0
Polandia kojarzy mi się z kombinowaniem, nie nazywaniem rzeczy po imieniu, wieczną tymczasowością i innym partactwem. Jak mamy zabytek to go chrońmy. Jeżeli inwestor, z założenia psujący zabytek ma być rozwiązaniem, to ja dziękuję za taką inwestycje. Obecny właściciel wiedział co robi kupując nieruchomość z konserwatorem na karku. Trzymajmy za niego kciuki.
1 1
No to właśnie jest wielce prawdopodobne, że będziemy mieć wieczną tymczasowość i kombinowanie - będzie stało zabite dechami, aż się rozpadnie z pomocą złomiarzy i podpalaczy. Nie wiem czy inwestor zakładał, że nie będzie mógł obiektu nadbudować, ale cienko to widzę. I nie musiałoby to być żadne psucie, bo dobry architekt pod nadzorem rozsądnego konserwatora mógłby zaprojektować atrakcyjny i szanujący historię obiekt. Chciałbym się mylić i liczę, że inwestor jakoś z tego wybrnie, ale obawiam się, że możemy tu mieć kolejny Tormięs. A że centrum miasta i jest monitoring, więc złomiarze i podpalacze mogą nie zdąrzyć "uporządkować" terenu tak szybko. Co może oznaczać ruderę na wiele dekad.