Sławomir Mentzen ustawił poprzeczkę. Kto się ugnie? Trzaskowski i Nawrocki w potrzasku

Blisko 3 miliony głosów i trzecie miejsce w wyborach prezydenckich. Sławomir Mentzen może zdecydować, kto wygra drugą turę. Ale stawia twarde warunki.

Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji i pochodzący z Torunia polityk, zdobył w pierwszej turze wyborów prezydenckich 2 902 448 głosów, czyli 14,81 proc. poparcia. To trzeci wynik w kraju i ogromna siła polityczna, z którą muszą się liczyć dwaj finaliści: Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski. Już wiadomo, że to właśnie wyborcy Mentzena mogą przesądzić o tym, kto obejmie urząd prezydenta.

Bez poparcia, ale z listą warunków

Tuż po ogłoszeniu wyników pojawiły się pytania, kogo Mentzen poprze w drugiej turze. On sam odpowiada jasno:

– Wyborcy to nie worek ziemniaków, żeby się nimi przerzucać.

Zamiast wskazać konkretnego kandydata, Mentzen zaproponował coś innego. Zaprosił obu "finalistów" na rozmowy, które mają zostać opublikowane na jego kanale na YouTube. Jak zapowiedział – to będą poważne, merytoryczne rozmowy, bez unikania trudnych tematów.

– Będą mieli okazję zaprezentować się, będą mieli możliwość powiedzenia, co tak naprawdę myślą na ważne tematy

– mówił Mentzen.

Podkreślił też, że kampania prezydencka pominęła wiele kwestii, m.in. prawo do posiadania broni, które on chce przedyskutować z pozostałymi w walce kandydatami.

Lista życzeń. Kandydaci dostaną deklarację do podpisu

Podczas konferencji, 20 maja, Mentzen przedstawił ośmiopunktową deklarację, którą zamierza wręczyć obu kandydatom. Jak twierdzi, to warunki niekontrowersyjne, ale konkretne i łatwe do zweryfikowania. Wśród postulatów znajdują się:

1. Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi Polakom istniejące podatki, składki i opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne dla Polaków.

2. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej obrót gotówkowy, będę stał na straży polskiego złotego.

3. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażani poglądów zgodnych z polską konstytucją.

4. Nie pozwolę na wysłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy.

5. Nie podpiszę ustawy w sprawię ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO.

6. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej dostęp Polaków do broni.

7. Nie zgodzę się na przekazywanie jakikolwiek kompetencji władz Rzeczypospolitej Polskiej do organów Unii Europejskiej.

8. Nie podpiszę ratyfikacji żadnych nowych traktatów unijnych osłabiających rolę Polski, na przykład poprzez osłabienie siły głosu lub odebranie prawa weta.

Kto zaryzykuje podpis?

Choć żadna ze stron nie chce zignorować blisko 3 milionów głosów, kandydaci znajdują się w trudnej sytuacji. Rafał Trzaskowski może liczyć na poparcie elektoratu lewicowego i centrowego – łącznie 2 975 292 głosy oddane m.in. na Magdalenę Biejat, Adriana Zandberga, Joannę Senyszyn czy Szymona Hołownię. Otwarte wsparcie dla postulatów Mentzena mogłoby jednak zrazić tych wyborców, którzy stoją w opozycji do jego poglądów gospodarczych i światopoglądowych.

Z kolei Karol Nawrocki może liczyć na większą przychylność elektoratu narodowo-konserwatywnego. Część wyborców Grzegorza Brauna może skłaniać się ku poparciu kandydata Prawa i Sprawiedliwości, ale i tutaj podpisanie deklaracji Mentzena mogłoby zostać odebrane jako przejaw słabości i uległości wobec innego ugrupowania.

Obaj kandydaci zapowiedzieli, że są gotowi rozmawiać z Mentzenem i odpowiedzieć na jego zaproszenie. Ale dla żadnego z nich podpisanie deklaracji nie będzie wygodne ani politycznie, ani wizerunkowo. Z jednej strony mogą pokazać się jako otwarci na dialog z szerokim elektoratem, z drugiej – narazić się na zarzuty o brak własnego zdania i oportunizm.