Setki osób spotkało się w sobotę pod domem, w którym mieszkał 3,5-letni Tomek. Chłopczyk zmarł na skutek odniesionych obrażeń, prawdopodobnie został skatowany przez konkubenta swojej matki Radosława M.
W weekend ulicami Grudziądza przeszedł marsz pamięci o chłopczyku, który zbyt wcześniej odszedł z tego świata. Demonstrujący spotkali się pod aresztem śledczym. Wiele osób odwiedziło również kamienicę przy ul. Dworcowej, gdzie Tomek mieszkał wraz z mamą, jej partnerem i szóstką rodzeństwa.
Pod oknem płoną znicze, a dzieci zostawiają tam laurki i maskotki. "Tomek, śpij aniołku" - napisano na jednej z nich.
Na wyniki sekcji zwłok niespełna 4-letniego Tomka trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni. Póki co jego matka i jej konkubent najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie.
Radosław M. usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Andżelika L. odpowie za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo, nie udzielenie mu pomocy i spowodowanie przez to ciężkich uszkodzeń ciała
Dzieci kobiety przebywają w placówce opiekuńczo-wychowawczej.
Źródło: TVP Bydgoszcz.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz