W wypadku komunikacyjnym zginął tragicznie aspirant Jacek Rosiński. Mężczyzna był nie tylko doświadczonym i rzetelnie wykonującym zadania służbowe funkcjonariuszem, ale przede wszystkim dobrym kolegą, przyjacielem.
[ALERT]1697015350523[/ALERT]
Ta smutna wiadomość wstrząsnęła całym środowiskiem służb ratowniczych i nie tylko. Jacek, strażak z Bydgoszczy,, który przez wiele lat oddawał się służbie, zostawia po sobie ogromną pustkę, którą trudno będzie wypełnić.
Jacka Rosińskiego znali i cenili nie tylko jego koledzy z pracy, ale także wszyscy ci, którzy mieli okazję go poznać. Był przykładem nie tylko w służbie, ale także w codziennym życiu. Jego zaangażowanie i pozytywne podejście do innych sprawiały, że był ceniony i szanowany przez wszystkich.
Niestety, mężczyzna zginął w wypadku, do którego doszło we wtorek (10 października) wieczorem w Szubinie. Bydgoski strażak, najechał motocyklem na tył rozrzutnika podczepionego do ciągnika rolniczego. Zmarł pomimo akcji reanimacyjnej. Miał 50 lat.
- Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, dzisiaj wiemy, że to nieprawda. Łączymy się w bólu z rodziną, znajomymi, funkcjonariuszami, druhami i wszystkimi, którzy znali Jacka. Dzisiaj nasze serca przepełnione są bólem i rozpaczą
- poinformowała na swoim facebookowym profilu Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy.
Data pogrzebu Jacka Rosińskiego nie jest jeszcze znana.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz