Czarne chmury nad toruńską posłanką Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus? Polityczka na początku listopada decyzją Sejmu została pozbawiona immunitetu, a we wtorek 28 listopada usłyszała prokuratorskie zarzuty dotyczące „złośliwego przeszkadzania we mszy świętej” oraz „obrazy uczyć religijnych”.
Przypomnijmy, w październiku 2020 roku posłanka Lewicy wraz z mężem Piotrem Wielgusem weszła do kościoła, stanęła tyłem do ołtarza i trzymała transparent: "Kobieto możesz sama decydować" oraz "Kobiety powinny mieć prawo decydowania, czy urodzić, czy nie". Potem te same tablice pokazała odprawiającym mszę księżom.
Miał to być protest przeciwko zakazowi aborcji w Polsce.
[ZT]29589[/ZT]
Po dwóch latach od tych wydarzeń posłanka Lewicy straciła immunitet. Za uchyleniem immunitetu Scheuring-Wielgus zagłosowało 236 posłów, 206 było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu. Nie głosowało 8 posłów.
We wtorek 29 listopada posłanka Lewicy zjawiła się w toruńskiej prokuraturze. Jak przyznała Joanna Scheuring-Wielgus po wyjściu z przesłuchania że nie przyznała się do winy i odmówiła składania dalszych wyjaśnień.
- Joanna S. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Wskazała na uczestnictwo w ogólnopolskiej akcji i odmówiła dalszych wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania przesłuchującego ją prokuratora
– skomentował prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu
- Musze przyznać, że prokurator Marcin Licznerski wykazuje się "złośliwym" nękaniem mojej rodziny.
To ten sam prokurator, który chciał wsadzić do więzienia mojego męża i na poczet procesu zajął naszą hipotekę na dom. Robiąc to, potraktował nas jak groźnych przestępców. Pan prokurator mimo prawomocnych wyroków Sądów Rejonowego i Okręgowego uniewinniających mojego męża nadal chce go ścigać i rękoma Ziobry składa kasacje do tych wyroków
- napisała Joanna Scheuring-Wielgus
Toruńskiej posłance grozi do dwóch lat więzienia.