O poważnej sytuacji toruńskiego szpitala miejskiego mówią już nawet posłowie na sejmowej mównicy. Podczas kolejnej debaty dotyczącej sytuacji kryzysowej w kraju oraz tarczy antykryzysowej sprawę placówki przy ulicy Batorego poruszył kandydat na prezydenta, Krzysztof Bosak.
Kandydat na prezydenta z ramienia Konfederacji ostro opisał sytuację w szpitalu przy ulicy Batorego. Przypomnijmy, że na oddziale hematologii Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu wykryto przypadek koronawirusa, co doprowadziło do faktycznego zamknięcia oddziału i przewiezienia pacjentów do szpitali jednoimiennych. Niestety, dwie osoby z tej jednostki zmarły.
Trudna sytuacja szpitala odbiła się szerokim echem w mediach, ale poruszył ją również Krzysztof Bosak. Co powiedział kandydat na prezydenta?
Obserwujemy zapaść państwa. Nie wszyscy to jeszcze widzą, ale za kilka tygodni zobaczą to nawet widzowie TVP. [...] Dyrektor szpitala w Toruniu zakazał lekarzom nakładania maseczek ochronnych, bo przed niczym nie chronią a poza tym sprowokują pozostały personel do zażądania ochrony. Jeden z oddziałów tego szpitala został później zamknięty, bo wykryto na nim aż 22 przypadki koronawirusa. Pozostałym odmawia się testów. Chodzą i dalej zarażają, mimo, że chcieliby chronić nasze zdrowie. Takie rzeczy dzieją się w Polsce, ale wiemy o tym mało, bo lekarza mają zakaz wypowiadania się o tym, co dzieje się w szpitalach. [...] Gdzie nie spojrzymy, wybija się jakaś patologia, głupota jakiś brak odpowiedzialności decydentów.
Co sądzicie o ostrych słowach Krzysztofa Bosaka?