Pytania o ceny w dzisiejszych czasach należą do pytań z kategorii tych trudnych. Ostatnie lata nie są łatwymi dla inwestorów, ponieważ ceny poszły w górę. Zdrożało niemalże wszystko, od surowców, aż do gotowych już produktów. W obecnej sytuacji musimy zapłacić więcej za blachodachówkę, ponieważ producent kupuje stal w wyższej cenie. Czy jednak podwyżki były aż tak znaczące? Czy cena nadal zostaje w granicach przystępności?
Blachodachówki mają ukrystalizowaną pozycję rynkową. Cały czas cieszą się olbrzymim powodzeniem. Klienci cenią ich walory, zarówno te techniczne, jak i estetyczne. Dodajmy do tego, że stanowią one rozwiązanie odznaczające się różnorodnością, dzięki czemu każdy znajdzie odpowiedni dla siebie model. Imponująca jest również gama barw, w której mieszczą się blachodachówki. W ofercie firmy Blachy Pruszyński dostępne są zarówno blachodachówki w odcieniach szarości, jak i takie, które nie boją się nieco cieplejszych barw. Popularność blachodachówki została zbudowana na jej uniwersalizmie, ponieważ jej specyfika pozwala na zastosowanie w każdej stylistyce. Blachodachówka zadowoli tych, którzy nie chcą niczego zmieniać i cały czas stawiają na domy budowane wg starej szkoły. Będzie też źródłem satysfakcji tych, którzy dostrzegają potencjał w nowoczesnych pomysłach projektowych. Ile obecnie przyjdzie nam zapłacić za te wszystkie plusy?
Zanim przejdziemy do konkretnego omówienia aktualnych cen blachodachówek, przeanalizujemy różnice między metrem całkowity a efektywnym. Jest to bardzo istotna wiedza, która okazuje się przydatna podczas kupowania pokrycia dachowego. Gdy decydujemy się na zakup blachodachówki, zwróćmy uwagę na cenę z metr kwadratowy efektywnego krycia. Wtedy będziemy wiedzieć, ile płacimy za materiał, który został użyty, nie uwzględniając odpadu. Cenę za metr efektywny nazywa się rzeczywistym kosztem pokrycia dachowego. Jeśli przedstawione rozróżnienie wprawia nas w zakłopotanie, na pomoc przychodzi producent, który w swojej ofercie przygotował cenę zarówno za metr całkowity, jak i efektywny.
Cena blachodachówki zależy od wielu czynników. Na początku jednak pragniemy przedstawić jej aktualne ceny, które wynikają z wybranych przez nas technicznych parametrów. Co to oznacza? W praktyce, cena blachodachówki ulega zmianie, w zależności, na jaką powłokę dekoracyjno-ochronną się zdecydujemy. Zadaniem opisywanych powłok jest ochrona blachodachówki przed szkodliwym działaniem atmosfery oraz przed uszkodzeniami mechanicznymi. Ich rola jest bardzo istotna w funkcjonowaniu blachodachówek. Wyróżniamy trzy rodzaje powłok ochronnych: poliestrowe, hybrydowe oraz poliuretanowe. Każdą z nich cechuje inny poziom jakości oraz inny pułap cenowy. Za metr kwadratowy blachodachówki z powłoką poliestrową zapłacimy od 50 do 60 złotych. Z kolei za metr kwadratowy blachodachówki podszytej poliuretanem będziemy musieli zapłacić między 60 a 80 złotych.
W ostatnim czasie na cenę blachodachówki bardzo mocno wpłynęły czynniki geopolityczne. Wszystko zaczęło się w 2020 roku, kiedy wybuchła pandemia koronawirusa. W tamtym okresie życie znacząco wyhamowało, a co za tym idzie stanęły inwestycje, a ludzie bali się podejmować ryzyka, ze względu na niepewną przyszłość. Z kolei w 2022 roku rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainie, która przyczyniła się do wzrostu niepokoju na świecie oraz sprawiła, że rynek znacząco się zmienił. W przypadku pandemii podwyżki cen wynikały z faktu, że firmy budowalne pragnęły odkuć się po trudnych miesiącach, w którym sprzedaż towarów spadała z miesiąca na miesiąc. Z kolei rozpoczęta przez Rosjan wojna sprawiła, że świat musiał się od niej odwrócić i poszukać innych źródeł do pozyskiwania surowców. Często inne źródła okazywały się droższe, dlatego stale mówiliśmy o podwyżkach cen żelaza czy stali. Dlatego niemalże cały 2022 roku naznaczony był podwyżkami cen. Sytuacja zaczęła się zmieniać pod koniec 2022 roku. To właśnie wtedy na rynku ceny zaczęły ulegać spłaszczeniu. Przykładowo, firma Blachy Pruszyński nie zmieniła swojego cennika od ostatniego kwartału 2022 roku. Oczywiście spłaszczone ceny nie są tymi cenami, które możemy pamiętać z przedpandemicznej rzeczywistości. Na razie nie widać szans na powrót tamtych cen. Jest to jednak cień nadziei na swego rodzaju rynkową stabilizację, która jest nam wszystkim w obecnej sytuacji bardzo potrzebna.