Po podjęciu decyzji o pozwaniu banku na kredytobiorcę czeka kolejna kwestia do rozważenia. Czy pozwać bank w miejscu jego siedziby, co najczęściej będzie oznaczało Sąd Okręgowy w Warszawie, czy też kierować pozew do sądu swojego miejsca zamieszkania?
Teoretycznie kształt orzeczenia powinien być taki sam niezależnie od miejsca wydania orzeczenia. W praktyce, postępowania przed sądem w Warszawie a sądami w pozostałych polskich miastach potrafią się różnić.
Dlaczego Warszawa?
Sąd Okręgowy w Warszawie jako pierwszy zetknął się z większą ilością pozwów frankowych. Stało się tak ponieważ dopiero od listopada 2019 r. kredytobiorcy mają niekwestionowaną możliwość pozywania banków w sądach swojego miejsca zamieszkania. Do tego czasu Sąd Okręgowy w Warszawie zdążył już wydać znaczną ilość korzystnych dla frankowiczów rozstrzygnięć. Dlatego wiele osób mimo umożliwienia im pozywania banku w swoim sądzie rodzimym woli skierować swoje roszczenie do rozpoznania przez sąd warszawski.
Czy są jakieś różnice w postępowaniach?
Największą różnicą w postępowaniu przed sądem warszawskim a sądami w innych miastach Polski jest przede wszystkim czas oczekiwania na pierwszą rozprawę. Obecne obłożenie Sądu Okręgowego w Warszawie jest znaczne co powoduje, że jeśli pierwsza rozprawa została wyznaczona na termin przypadający rok po złożeniu pozwu to będzie to termin dość szybki. Możliwe, że jeśli składamy pozew w styczniu 2021 r. pierwsza rozprawa odbędzie się w drugiej połowie 2022 r. Pozostałe sądy znacznie szybciej wyznaczają zarówno pierwszą rozprawę jak i kolejne. Istnieje jednak druga strona medalu – przed Sądem Okręgowym w Warszawie często odbywa się tylko jedna rozprawa podczas gdy pozostałe sądy mogą pozwolić sobie na wyznaczanie większej ich ilości.
Specjalny wydział do spraw frankowych
Obecnie trwają konsultacje w Ministerstwie Sprawiedliwości w przedmiocie wydzielenia w sądach specjalnych wydziałów frankowych. Nie wiemy czy ostatecznie takie jednostki zostaną wyodrębnione i czy będzie to dotyczyć wszystkich sądów czy tylko Sądu Okręgowego w Warszawie. Sam pomysł należy ocenić pozytywnie ponieważ rozpoznanie spraw tego typu wymaga sporej znajomości nie tylko zagadnień prawnych ale też faktycznych odnośnie proponowanego przez bank produktu, czy też faktycznego rozkładu ryzyka po obu stornach umowy. Specjalizacja na pewno sprzyjałaby szybkości rozpoznawania spraw.
Orzecznictwo coraz bardziej jednolite
Obecnie zauważamy trend do ujednolicania się orzecznictwa w sprawach frankowych, które skręca coraz bardziej w kierunku unieważnienia całej umowy. Nawet sędziowie do tej pory wydający negatywne dla kredytobiorców rozstrzygnięcia, nie uznając abuzywności klauzul przeliczeniowych zawartych w umowie, zaczynają zmieniać zdanie. Do takiej sytuacji doszło przed Sądem Okręgowym w Warszawie, który w sprawie I C 795/18 wyrokiem z 21 grudnia 2020 r. oddalił roszczenie mBanku w sprawie klienta w Włocławka – roszczenie oparte właśnie na umowie kredytu frankowego. Sędzia orzekający w tej sprawie wcześniej nie uznawał abuzywności klauzul.
Podsumowując można stwierdzić, że kwestia frankowa jest już na tyle wyklarowana w sądownictwie, że treść wyroku nie powinna się różnić w zależności od tego gdzie klient pozwie bank. W całej Polsce obserwujemy ujednolicanie linii orzeczniczej a ewentualne różnice mogą dotyczyć raczej sposobu prowadzenia sprawy, np. ilości wyznaczanych rozpraw a nie treści samego wyroku.
Toruń: Opłata za śmieci pójdzie w górę
Przestań gulesky ze swymi bezradnymi kundlami szastać naszymi pieniędzmi. Po prostu nie rozdawaj koorvom bandery wszystkiego za darmo i nie sponsoruj ich pobytu w Polsce czarnej dziczy to na wszystko ci wystarczy śmieciu nie bany
Dimitrov
22:05, 2025-07-18
Toruń: Opłata za śmieci pójdzie w górę
Gulewski zmienił zarzad MPO NA dwoje nieudaczniko
Ttttrrrr
18:38, 2025-07-18
Kujawsko-pomorskie: 240 mln zł na ochronę ludności
Po co nam schrony? Może zróbmy tak, jak kiedyś zrobił to król Stanisław August Poniatowski — poprosił carycę Katarzynę II o pomoc, licząc naiwnie, że obce wsparcie zapewni Polsce stabilność i rozwój. W zamian dostaliśmy rozbiory. W 1772 roku nasz kraj został podzielony między sąsiadów, a marzenie o suwerenności prysło na dziesięciolecia. Dziś historia zatacza niepokojące koło, choć w innej formie. Bo teraz też mamy dwie Polski. Jedna stoi po stronie Jarka, druga po stronie Donalda. Dwie bańki informacyjne, dwa kompletnie różne obrazy rzeczywistości. Jedni widzą zdradę i upadek, drudzy widzą odnowę i nadzieję — i odwrotnie. A pośrodku? Pośrodku ludzie, którzy chcieliby po prostu normalnie żyć, ale coraz częściej czują się jak obywatele kraju bez wspólnej tożsamości. Polak Polakowi pluje w twarz, sąsiad sąsiadowi gotów rzucić kamieniem. Zamiast wspólnoty — pogarda. Zamiast dialogu — krzyk. I to wszystko pod przykrywką wielkich słów o wolności, patriotyzmie czy moralności. A może rzeczywiście poprośmy o pomoc Władimira? Przynajmniej ktoś by raz na zawsze skończył z tym podziałem… Oczywiście, to czarny żart, ale jak inaczej komentować rzeczywistość, w której brakuje już nawet podstawowej uczciwości? Bo jak mamy wierzyć w demokrację, kiedy państwo nie potrafi poprawnie policzyć głosów dwóch kandydatów w wyborach? Gdzie tu uczciwość? Gdzie transparentność, skoro nawet wybory — fundament wolności — stają się widowiskiem pełnym niejasności, niedopowiedzeń i wątpliwości? A schrony? Po co mi one? Ja siebie nie widzę na froncie. Za jaką Polskę miałbym walczyć? Za kraj, w którym zamiast odpowiedzialności mamy bezkarność, a polityczne układy decydują o tym, kto zarabia miliony? Gdzie instruktor narciarski zostaje milionerem od maseczek, a zwykły obywatel ledwo wiąże koniec z końcem? Trudno w takim kraju o dumę. Jeszcze trudniej — o nadzieję.
Obserwator
18:32, 2025-07-18
Kujawsko-pomorskie: 240 mln zł na ochronę ludności
Schrony dla ludności cywilnej to powinny być budowane od momentu jak zaczęła się wojna w 2022 a nie dopiero teraz. Ale lepiej późno niż wcale, zamiast kupować drogi amerykański sprzęt lepiej niech remontują stare zapuszczone jeszcze z czasów PRL schrony
alexis
16:03, 2025-07-18