Zamknij

Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?- powiedział szatniarz do klienta restauracji. I tu się zaczęło...

12:02, 22.01.2016
Skomentuj fot. depositphotos fot. depositphotos

Każdy z nas może mimowolnie stać uczestnikiem sceny podobnej do tej z kultowej komedii Stanisława Barei „Miś”. Czy w przypadku utarty, bądź zniszczenia rzeczy pozostawionej w szatni możemy zostać odesłani z niczym? Czy znany i powszechny komunikat „za rzeczy pozostawione w szatni szatniarz nie odpowiada” faktycznie ogranicza nasze roszczenia, wyłącza prawo do dochodzenia rekompensaty?

W wielu punktach usługowych takich jak np. basen, siłownia czy solarium pozostawienie wierzchniej odzieży jest absolutną koniecznością. W innych zaś miejscach jest po prostu elementem powszechnej praktyki, zachowaniem naturalnym i typowym (tyczy się to m.in. restauracji, salonu fryzjerskiego czy choćby kancelarii prawnej).

Zdarza się, że w przypadku powstania szkody w mieniu klienta (kradzież, uszkodzenie), przedsiębiorcy prowadzący dany lokal podejmują próby uchylenia się od odpowiedzialności. Powołują się przy tym na mniej lub bardziej wyeksponowane regulaminy szatni oraz inne temu podobne regulacje. Tego rodzaju argumentacja właścicieli firm nie jest jednak właściwa.

Należy zauważyć, że gdy powierzamy nasze mienie (np. szatniarzowi) w sposób dorozumiany zawieramy z przedsiębiorstwem umowę przechowania. Umowa ta uregulowana jest w Kodeksie cywilnym (art. 835 i następne). Zawieramy ją „metodą faktów dokonanych”:

- przechowawca składa oświadczenie woli zawarcia umowy przechowania np. poprzez ustawienie wieszaków na kurtki, szafek na kluczyki

- my zaś, wolę zawarcia takiej umowy potwierdzamy przekazując naszą odzież, pozostawiając ją na wieszaku czy w szafce.

Podstawa prawna:

Art.  835 Przez umowę przechowania przechowawca zobowiązuje się zachować w stanie niepogorszonym rzecz ruchomą oddaną mu na przechowanie.

W takiej sytuacji umieszczenie ogłoszenia, że zakład za pozostawioną przez konsumenta odzież nie odpowiada nie może odnieść zamierzonego skutku. Taki zapis (zawarty np. w regulaminie szatni, czy też umieszczony w innej postaci w widocznym miejscu) będzie miał charakter klauzuli niedozwolonej.

Klauzule niedozwolone (tzw. abuzywne) to postanowienia umowy zawieranej pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą. Cechuje je to, że nie zostały uzgodnione indywidualnie z konsumentem, kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, a także rażąco naruszają interesy konsumenckie.

Innymi słowy, odgórnie narzucone przez usługodawcę zapisy wyłączające jego odpowiedzialność, przerzucające wszelkie ryzyko na klientów, nie będą uznawane za wiążące.

Przykład postanowienia niedozwolonego:

"Klub Remplus nie ponosi odpowiedzialności za rzeczy członków klubu przechowywane w szafkach lub pozostawione w innym miejscu na terenie klubu".

Źródło: Sygn. akt XVII AmC 605/09 Sąd Okręgowy w Warszawie – Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zamieszczone przez usługodawców zastrzeżenia o braku odpowiedzialności za powierzone mienie, nie mogą odnieść skutku także z innej przyczyny.

Oddanie przez nas mienia na przechowanie jest zwykle ściśle związane z umową główną (a więc np. z oczekiwaną przez nas usługą fryzjerską czy konsultacją lekarską). Jak zostało wskazane na wstępie, bardzo często pozostawienie rzeczy w wyznaczonym miejscu (w szatni, w szafce, na wieszaku) jest warunkiem koniecznym (lub przynajmniej bardzo pożądanym) dla skorzystania z danej usługi. W takiej sytuacji, wyłącznie odpowiedzialności danego zakładu za pozostawione rzeczy uznać należy za zastrzeżenie sprzeczne z istotą umowy, godzące w zasady współżycia społecznego.

Idąc dalej, należy również pamiętać, że odpowiedzialność usługodawcy za skradzione lub ukradzione mienie nie dotyczy wyłącznie sytuacji, w której w lokalu występuje wydzielona szatnia lub inny system nadzoru nad rzeczami.

Uwaga z orzecznictwa:

Zakład gastronomiczny odpowiada za utratę lub uszkodzenie odzieży wierzchniej pozostawionej przez konsumenta nie tylko wtedy, gdy w zakładzie jest płatna, strzeżona szatnia, lecz również i wówczas, gdy z charakteru lokalu i rodzaju spożywanych posiłków wynika, że konsumenci z reguły pozostawiają odzież wierzchnią na znajdujących się w zakładzie wieszakach.

Uchwała Sądu Najwyższego z dnia  16 grudnia 1977  r. III CZP 94/77 -

Reasumując, gdy spotka nas nieprzyjemna sytuacja w związku z powierzeniem do przechowania naszych rzeczy, mamy pełne prawo domagać rekompensaty. Musimy jednak pamiętać, że to na nas spoczywać będzie obowiązek wykazania zarówno powstania szkody, jak i jej wysokości.

www.kancelaria-ciesielski.pl

(Marcin Ciesielski, radca prawny)

(M.C)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

capturcaptur

2 0

A ciekawe jak w szkołach. Mojemu synowi zginęły buty i to drogie ... co się tyczy szatni to zawsze jak tylko mogę biorę ze sobą rzeczy. Niejednokrotnie mi coś tam ginęlo ...

23:35, 25.01.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%