Piroman zaatakował w Grębocinie. Spaliła się przyczepa

Pożar w Grębocinie pod Toruniem wybuchł w czwartkowe południe,  6 sierpnia. Paliła się przyczepa rolnicza wypełniona blokami sprasowanej w kostkę słomy.

Strażakom udało się opanować ogień, ale z przyczepy nie zostało wiele. Właściciel wycenił straty na kilka tysięcy złotych. Wszystko wskazywało na to, że pożar nie wybuchł przez przypadek. 

Policji pomogli świadkowie pożaru. To oni podpowiedzieli, że chwilę wcześniej w okolicy kręcił się 18-latek. Zatrzymanie podpalacza zajęło policjantom kilkanaście minut.

- Zatrzymany mężczyzna początkowo tłumaczył policjantom, że zaprószył ogień przez przypadek - mówi Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego toruńskiej policji. - Jednak ustalenia wskazywały, że celowo rzucił niedopałek papierosa na przyczepę chcąc ją spalić. Jeszcze dziś usłyszy zarzuty za uszkodzenie mienia. Nastolatek nie wyjaśnił policjantom, dlaczego to zrobił. 

 18-latek nie potrafił wytłumaczyć policjantom co pchnęło go do takiego zachowania.- To był przypadek- tłumaczył nastolatek. Mężczyzna jeszcze dziś usłyszy zarzuty. Może mu grozić do 5 lat wiezienia. 

To niejedyny przypadek podpalenia. Celowe podłożenie ognia jest drugą przyczyną powstawania pożarów w naszym powiecie! Tylko w ubiegłym roku strażacy naliczyli ponad 130 pożarów, których przyczyną była zwyczajna nieostrożność dorosłych i aż 42 umyślne podpalenia.