Blisko siedem godzin trwały negocjacje z 44-latkiem, który twierdził, że skoczy z dachu budynku przy Stodólnej we Włocławku.
W sobotę (2.09) przed godz. 22 służby otrzymały zgłoszenie, że na parapecie pierwszego piętra budynku przy ul. Stodólnej znajduje się mężczyzna, który może skoczyć.
- Na miejsce dotarły służby, które zabezpieczyły teren. Mężczyzna w tym czasie wspiął się na dach i przeszedł na dach sąsiedniego budynku
- relacjonuje sierż. Tomasz Tomaszewski z policji we Włocławku.
Na miejscu byli policyjni negocjatorzy. Straż pożarna rozłożyła skokochron. Ulica Stodólna w sąsiedztwie budynku nr 54 została zablokowana dla ruchu.
- Na miejscu mieliśmy dwa zastępy straży pożarnej. Nasze działania polegały udrożnieniu drzwi do mieszkania i na zabezpieczeniu miejsca
- mówi bryg. Mariusz Bladoszewski, oficer prasowy KM PSP we Włocławku.
Policjanci dopiero około 4:30, czyli po blisko siedmiu godzinach, nakłonili mężczyznę do zejścia z dachu.
Policja informuje, że 44-letni włocławianin przekazany został załodze ratownictwa medycznego.
5 1
mógł skakać
4 1
nieudacznik życiowy..nawet nie potrafił decyzji podjąć tylko pół dnia po dachu laził... Trzeba było kominiarzem zostać baranie!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz