Anna Łukaszewska i Michał Zaleski na konferencji, fot. Tomasz Berent
Rekrutacja jeszcze trwa, ale władze apelują: zapisujcie dzieci do oddziałów przy szkołach. Tam są jeszcze miejsca dla maluchów.
Tak niewiele klas pierwszych chyba jeszcze w Toruniu nie było. Wszystko wskazuje na to, że w podstawówkach będzie co najwyżej po jednej klasie pierwszej. Na razie bowiem rodzice zapisali jedynie 453 dzieci do szkół, tymczasem miejsc jest 1137. Póki co władze miasta nie panikują i uspokajają: nie oznacza to automatycznych zwolnień nauczycieli, bo urząd będzie starał się zagospodarować ich do pracy np. w oddziałach przyszkolnych. Ale sytuacja nie jest zbyt dobra jeśli chodzi o tworzenie klas sportowych.
- Nabór do klas sportowych zakończył się 14 marca, ale nie zgłosiła się wymagana przepisami prawa oświatowego liczba uczniów, czyli minimum 20 osób na oddział. W związku z tym zostanie przeprowadzony nabór uzupełniający w dniach 13-17 czerwca – wyjaśnia Anna Łukaszewska, dyrektorka wydziału edukacji.
Gorzej jest z sytuacją w przedszkolach, choć i tu jest szansa, że uda się pomieścić maluchy. Jak przebiega proces rekrutacji? Do 21 marca złożono 847 wniosków na 1267 miejsc, przy czym do przeszkoli jest o 202 wniosków więcej niż miejsc (347 miejsc), a do oddziałów przedszkolnych w szkołach sytuacja jest odwrotna, tzn. złożono o 622 wnioski mniej niż jest miejsc (920). Wolnymi miejscami w oddziałach przedszkolnych dysponują wszystkie szkoły, w tym dla dzieci 3-letnich: SP 1, SP 13, SP 14, SP 16, SP 17, SP 18, SP 31, SP 32 i SP 35.
- Zachęcam rodziców, którzy chcą posłać swoje dzieci do przedszkoli publicznych, by zwrócili uwagę na bardzo dobrze przygotowane i sprawnie działające oddziały przedszkolne w szkołach podstawowych, także dla 3-latków. To jest dobre miejsce dla dzieci małych – podkreśla prezydent Torunia Michał Zaleski.
Sytuacja może jeszcze ulec zmianie, bo nabór trwa do końca marca.