Po czterech latach wydała kolejną płytę. Już w niedzielę najnowszy repertuar usłyszymy podczas koncertu w sali koncertowej CKK Jordanki. Jaka jest muzyka „Dla naiwnych marzycieli”? W rozmowie z Dzień Dobry Toruń zdradza Ania Dąbrowska.
Na pani najnowszą płytę musieliśmy czekać aż 4 lata. Jak wyglądała praca nad tym krążkiem?
- Myślę, że cztery lata to wcale nie tak dużo. W tym czasie zostałam matką i musiałam swoją energię i czas podzielić pomiędzy obowiązki rodzicielskie i muzykę. Proces powstawania płyty rozpoczął się od komponowania, pisania piosenek. Żeby zebrać materiał, z którego byłabym zadowolona, musiałam wybrać swoje "najsilniejsze piosenki", a to wymagało czasu. Zrobiliśmy próby z zespołem, bo tym razem wymyśliłam, że zdecydowanie lepiej byłoby, żeby na płycie uzyskać bardziej przestrzenną energię żywego grania. Nagrywaliśmy w różnych miejscach. Bardzo zależało mi na tradycyjnym brzemieniu, dlatego wszystko nagrywaliśmy na magnetofony szpulowe. Skorzystaliśmy z pomocy specjalistów w tej dziedzinie: Leszka Kamińskiego i Maćka Cieślaka. Pod koniec tamtego roku udało nam się to skończyć. Odczuwałam dużą presję, także od siebie. Ten czas przerwy, bez wydania płyty, ciążył mi na plecach. Chciałam już wydać album i trochę wyluzować.
Autopresja była najtrudniejsza do przeskoczenia?
- Myślę, że tak. Wszystkie rodzaje obciążeń, tak naprawdę są w naszej głowie. Inni nie żyją naszym życiem. Autopresja jest trudna do pokonania. W pewnym momencie było mi trudno się z nią zmagać. Zestresowałam się oczekiwaniami wobec mojej osoby. Miałam dość długą przerwę, dlatego nie udało mi się uniknąć stresu. Cieszę się, że wydałam tę płytę i teraz mogę się zająć następnymi rzeczami. Zdecydowanie wolę rozpoczynać projekty, niż je kończyć. Zakończenia to proces przedłużający się, to wszystko przez mój własny perfekcjonizm. Zawsze dużo czasu poświęcam na dopracowywanie różnych rzeczy, ale chyba nie da się zrobić tak, żebym była w 100 procentach zadowolona, dlatego zajmę się następnymi projektami.
Do tej pory była pani bardzo systematyczna, jeśli chodzi o wydawanie płyt. Bo ukazywały się one, co dwa lata. Ta nieco dłuższa przerwa miała miejsce również dlatego, że jak możemy usłyszeć w jednej z piosenek na płycie Dla naiwnych marzycieli "nic pani nie musi"?
- Nic nie muszę, ale czasami chce. Kiedy nic nie muszę, to wtedy wychodzą najfajniejsze rzeczy, wtedy bardziej mi się chce. Na pewno zaburzyłam cykl wydawania płyt co dwa lata, ale myślę, że teraz to nadrobię.
Na płycie "Dla naiwnych marzycieli"dominują piosenki dla marzycieli czy dla ludzi naiwnych? One są bardziej optymistyczne czy wręcz przeciwnie?
- Dla mnie płyta pełna jest pozytywnych emocji, które towarzyszą nam w różnych stanach zakochania. Jest na niej wiele goryczy, melancholii. Nie uniknęłam romantyzmu pesymistycznego, tak bym to nazwała. Płyta "Dla naiwnych marzycieli" w warstwie tekstowej opowiada o miłości i o naiwnym, marzycielskim spojrzeniu na nią. Ja właśnie taka jestem i taka pozostanę. Czasami byłam naiwna, może mniej świadomie, teraz jestem naiwna bardziej świadomie.
fot. Robert Berent
Premiera albumu na początek polskiego przedwiośnia chyba idealnie z tym koresponduje?
- Być może (śmiech). Może robiąc tę płytę, pisząc te piosenki bardzo oczekiwałam wiosny. Trochę mnie poniosło w tę stronę. Też czekam na wiosnę, wyczekuję ocieplenia i pierwszychpromieni słonecznych.
Jest pani obecnie w trakcie prawdziwego, koncertowego maratonu. Stąd również wizyta w niedzielę w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki. Jakie są pani dalsze plany artystyczne?
- Chodzą mi po głowie różne projekty. Czekam, aż znajdę czas na ich realizację. Chciałabym zrobić projekt typowo koncertowy, bez wydawnictwa. Mam wspaniały zespół, chcę moich muzyków trochę wyeksponować. Chciałabym, aby ludzie mogli to "kupić" tylko na koncertach. Chciałabym, aby moja kolejna płyta była trochę mniej popowa. Teraz będę nagrywać płyty na zmianę - jedna bardziej popowa, druga bardziej alternatywna. Mam coraz większy apetyt na muzykę. Może to dlatego, że dzieci pozwoliły mi wyjść z domu. Mogę koncertować, robić próby. Myślę, że wrócę do swojej pasji.
"Dla naiwnych marzycieli" zaskakuje pani wiernych fanów?
- Wydaje mi się, że nie. Dla moich fanów i dla mnie to powrót do korzeni, do wcześniejszych wydawnictw. Może do pierwszej płyty? To otwarcie na inne rzeczy, nieco inne muzyczne i wizerunkowe klimaty. Porzuciłam ten retro styl, znowu mogę pokazać trochę więcej siebie i wyjść z konkretnej roli.
Jest pani artystką poszukującą?
- Tak. Na pewno i w muzyce i w tekstach ciągle szukam. Jestem kimś, kto ma strasznie dużo różnych pomysłów. Jestem zmienna. To też powoduje, że ciągle kumulują mi się w głowie jakieś pomysły.
Ostatnio w Toruniu podziwialiśmy panią podczas koncertu Pamięci Grzegorza Ciechowskiego. Dobrze jest wrócić i wystąpić na toruńskich Jordankach z własnym materiałem?
- Oczywiście. Na pewno będzie fajnie. W Toruniu zawsze gram fajne koncerty. Lubię toruńską, wytrawną publiczność i na pewno to będzie niezapomniany, niedzielny wieczór.
Rozmawiał: Adrian Aleksandrowicz
eve21:20, 21.03.2016
Uwielbiam!!! To byl koncert!
to ja 14:55, 23.03.2016
Koncert był genialny :)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Z wiślanej łachy pod mostem prosto do zakładu...
Za Dudy takich rzeczy nie było
Andrzej
11:04, 2025-07-08
Na marszu dla Klaudii trwała rekrutacja do...
Panu Gulewskiemu dedykuję stary dowcip i rysunek Mleczki: Obywatelu, nie ppiepprz bez sensu. Otóż, panie gula, obecna władza nie wypełnia swoich obowiązków, wprost działa na szkodę obywateli, którzy nie chcą być zarzynani na ulicach. Rząd i ugrupowanie rudego niemca jest politycznym trupem i cuchnie, a najbardziej cuchnie chyży rój. I dlatego społeczeństwo bierze w swoje ręce kwestie, które powinny być załatwiane przez władzę. A pan, panie gula należy do bandy rudego. I stąd pana doorrnowaty komentarz....
Wojas
07:22, 2025-07-08
29-letni obcokrajowiec doprowadzony do prokuratury
Polaczki to jest dopiero początek
Gość
00:07, 2025-07-08
29-letni obcokrajowiec doprowadzony do prokuratury
Kiedyś pisałem o tym, że należy wszystkich cudzoziemców kontrolować pod względem celu w jakim tu przyjeżdżają i też czy nie są karani w swoim kraju. Jeśli jakiś cudzoziemiec zamiast asymilować i uczyć się naszego języka czy historii to chcę żyć z zasiłku i być dzikusem, który zabija innych to automatyczny kop w cztery litery i koniec gadki. I nie ważne kto wpuścił PiS czy PO to doskonale wiemy, że oba te partie są tak samo winne.
Dzik
20:30, 2025-07-07