Kolorowy spektakl i mało apetyczny tytuł. Hipisowski i bib-bitowy musical dla dzieci i młodzieży na scenie Baja Pomorskiego. Czy ze sceny poczujemy wolną miłość?

Najbliższa premiera w Baju Pomorskim, pomimo niezbyt ładnego tytułu, zaskoczy i zachwyci kolorami i radosną muzyką. Spektakl nawiązywać będzie do barwnych lat 60. i 70., nie unikniemy nawiązań do barwnej epoki dzieci kwiatów.

- Postać, którą gram, Pazia Królowej, skazano na wygnanie. Trafia na starą pętlę autobusową i tam spotyka innych wyrzutków społeczeństwa, taką jakby hipisowską komunę - opowiada Krzysztof Grzęda, aktor. - Oni nie wychodzą poza swój zamknięty świat, ani nikt do tego świata nie wkracza.

Poza barwną scenografią i lalkami przedstawienie, które premierowo zobaczymy na scenie Baja Pomorskiego już w sobotę (20 lutego) utrzymane jest w konwencji musicalu.

- "Blee" to bardzo dobry tekst Maliny Prześlugi. On idealnie nadawał na musical utrzymany w konwencji hipisowskiej, zawsze chciałam wyreżyserować taki spektakl. Nawiązań do "Hair" czy "Jezus Christ Superstar" będzie naprawdę sporo - poleca reżyserka Laura Sławińska. - To sztuka o łamaniu stereotypów i nie ocenianiu po pozorach. Powoli zaczynam być z tym kojarzona, jeśli tak jest to bardzo się z tego cieszę - żartuje.

"Blee" będzie bardzo dynamiczny. Aktorzy oraz lalki, jakie animują, będą i śpiewać i tańczyć.

- Na finał zaprezentujemy 8-minutowy song. Stylistyka big-bitu i hipisów lat 60. jest mi bardzo bliska, dlatego bardzo się cieszę, że udało mi się zagrać w tym spektaklu - dodaje Grzęda.

Efekt wspólnej pracy nad pierwszą w 2016 roku premierą w Baju Pomorskim podziwiać będziemy mogli w najbliższą sobotę (20 lutego). Przedstawienie rozpocznie się o godz. 16:30.