Apator Toruń nie zdołał obronić 12-punktowej przewagi z pierwszego meczu półfinałowego PGE Ekstraligi i w rewanżowym spotkaniu z Orlen Oil Motor Lublin poniósł dotkliwą porażkę. Działacz klubu chyba nie był tym zachwycony. Czy aby nie za ostro wypowiedział się o zawodnikach?
Podczas sobotniego meczu w Lublinie gospodarze wygrali aż 59:31, eliminując tym samym toruńską drużynę z walki o finał. Jedynie Robert Lambert, zdobywca 15 punktów, nie zawiódł oczekiwań.
[ZT]59617[/ZT]
Adam Krużyński, przewodniczący rady nadzorczej Apatora, w rozmowie z Eleven Sports nie krył swojego rozczarowania.
- Nikt nie zakładał, że rewanż będzie tak słaby w naszym wykonaniu. Że tak trudno będzie znaleźć innych naszych zawodników, którzy będą jeździć na poziomie Roberta Lamberta i będą w stanie rywalizować z Motorem. Byliśmy pogubieni, startowaliśmy beznadziejnie, wszystkie starty w zasadzie przegraliśmy. Nie mieliśmy żadnych argumentów i zawiedliśmy na całej linii. Sport uczy pokory, jedziemy dalej, jedziemy o brąz
– ocenił Krużyński (cyt. za Przegląd Sportowy Onet).
Krużyński przyznał również, że choć Apator przygotowywał się do rewanżu bardzo skrupulatnie, to podczas meczu toruńscy zawodnicy nie byli w stanie rywalizować na poziomie, który pozwoliłby im utrzymać przewagę.
- Wczoraj na treningu w Rzeszowie wszystko wyglądało bardzo dobrze, ale na tle Motoru byliśmy amatorami – dodaje Krużyński.
Mimo tej porażki Apator nie poddaje się i przygotowuje do rywalizacji o brązowy medal PGE Ekstraligi.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz