W poniedziałek, na Rynku Staromiejskim, Darcy Ward spotkał się z kibicami. Australijczyk został gorący powitany przez setki fanów w samym sercu toruńskiej starówki.
Przed sceną zlokalizowaną na Rynku Staromiejskim zgromadziły się tłumy kibiców spragnionych spotkania z Australijczykiem. Ten jeszcze nie zdążył wjechać na scenę, a już otrzymał gromkie brawa od kibiców, którzy jednocześnie skandowali jego imię i nazwisko.
[ZT]6053[/ZT]
Oprócz Warda, pojawiła się także jego życiowa partnerka, Joe Parsons z Monstera, toruńscy żużlowcy: Chris Holder - przyjaciel Warda, a także Paweł Przedpełski, Adrian Miedziński i manager Get Well Toruń – Jacek Gajewski.
- Zawsze będę tutaj wracał, to właśnie tu, czuję się jak w domu. Mogę zapewnić, że co roku będę starał się być w Toruniu, może z wyjątkiem przyszłego, ponieważ będę musiał załatwić jeszcze kilka spraw. Bardzo dziękuję wam za wsparcie i za to spotkanie. To bardzo uderzające w piersi, że tak wielu tu was przybyło – mówił Darcy Ward.
Darcy otrzymał od Michała Zaleskiego pamiątkowy obraz ze swoim wizerunkiem oraz toruńskie pierniki. Wdał się również w konwersację z kibicami, którzy zadawali mu pytania. Jeden z nich zapytał „Kangura”, o to co sądzi na temat obecnej dyspozycji Get Well i szans medalowych.
- Na pewno w tym sezonie istnieje duża szansa dla Get Well i gorąco w to wierzę. Typuję, że finał odbędzie się między Get Well i Stalą Gorzów Wielkopolski. Drużyna, do której dołączyli: Greg Hancock i Martin Vaculik ma wszelkie predyspozycje ku temu, aby pojechać w finale i wygrać go – dodał Darcy Ward.
(Fot. Tomasz Berent)
Ward zdradził również, że w przyszłości chciałby się zająć szkoleniem żużlowców. Nie wyklucza pracy w angielskim Poole, gdzie występował przed kontuzją. Wspomniał także, że na bieżąco śledzi wszystkie rozgrywki żużlowe na czele z PGE Ekstraligą.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz