Od kilku dni pod rektoratem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika trwa protest pracowników. Walczą oni o, jak sami mówią, godne wynagrodzenie.
Protest rozpoczął się w miniony wtorek (7 lutego). Przed budynkiem rektoratu UMK pojawili się wtedy z transparentami pracownicy gospodarczy. Jak sami mówią, walczą oni o podwyżkę wynagrodzenia. Uważają, że teraz, w przypadku podniesienia pensji minimalnej, jest ona stanowczo za mała.
- Jestem robotnikiem gospodarczym UMK w Toruniu. Walczę o godne zarobki. Moje obecne wynagrodzenie zasadnicze to 2620 złotych!
- czytamy na ich transparentach.
[ZT]43778[/ZT]
Jak tłumaczą pracownicy, aby "dobić" do pensji minimalnej wynoszącej od 1 stycznia 3490 złotych, otrzymują oni dodatkowo premie i dodatek wyrównawczy. W ten sposób dostają ustawowe minimum.
Protestujący pracują w uniwersytecie od lat i dlatego uważają, że należy pochylić się nad ich problemem i jednocześnie podnieść pensję. Jeden ma staż 19 lat, a drugi 20. Nie zamierzają zakończyć protestu. Nieoficjalnie mówi się nawet o jego zaostrzeniu, nawet włącznie ze strajkiem głodowym.
Z prośbą o komentarz w sprawie zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.