We wtorek 30 grudnia rolnicy w całym kraju przeprowadzili kolejną akcję protestacyjną. Przy wielu drogach stanęły oflagowane ciągniki i maszyny rolnicze. Organizatorzy mówią wprost, że to manifestacja widoczności i sprzeciwu wobec planowanej umowy handlowej UE–Mercosur. W niedalekim sąsiedztwie Torunia protest zorganizowano między innymi w Głogowie.
[FOTORELACJANOWA]14470[/FOTORELACJANOWA]
Odwiedziliśmy protestujących rolników, aby zapytać ich, co jest głównym powodem dzisiejszych protestów.
– Głównym powodem jest podpisanie przez Unię Europejską umowy Mercosur z krajami Ameryki Południowej. To jest główny nasz problem, że to zniszczy nasze rolnictwo. To jest napływ taniej żywności, niekontrolowany napływ żywności o gorszej jakości
– mówił nam organizator protestu w Głogowie, Bartłomiej Lipka, rolnik ze wsi Dobrzejewice.
Strajk w Głogowie odbył się wzdłuż drogi krajowej nr 10. Tym razem protest przebiegał w formie pokojowej, przy zachowaniu pełnego ruchu drogowego. Maszyny rolnicze ustawiono wzdłuż trasy, bez blokowania przejazdu.
– Jeszcze nie zostały rozwiązane problemy z poprzednich strajków. Żywność z Ukrainy cały czas napływa, cały czas Zielony Ład, który wszystko utrudnia, jest cały czas wprowadzany, więc problemów jest dużo, ale dzisiejszy strajk, pokojowy strajk można powiedzieć, rozchodzi się o tę umowę właśnie – podkreśla Lipka
Na miejscu pojawili się nie tylko rolnicy, ale także mieszkańcy miast, chcący ich wesprzeć.
– Ja jestem z miasta z Torunia, ale solidaryzuję się z rolnikami. Tak samo jak spora część mieszkańców miasta. I zachęcam, żeby wszyscy przyjeżdżali, żeby wspierali rolników. Ponieważ rolnictwo to jest gałąź gospodarki bardzo potrzebna w Polsce. Jeżeli zabraknie tego rolnictwa, to niestety ciężko będzie sobie poradzić. Ponieważ jak wiemy, jest to strategiczna gałąź gospodarki
– mówił obecny na proteście Przemysław Binkowski.
Rolnicy ostrzegają, że otwarcie europejskiego rynku na importowaną, tańszą żywność produkowaną poza europejskimi normami sanitarnymi i środowiskowymi osłabi konkurencyjność polskich gospodarstw. W skrajnych scenariuszach mogłoby to wpłynąć na bezpieczeństwo żywnościowe kraju.
– Stanowisko rządu polskiego jest cały czas przeciwko, jeśli to się nie zmieni oczywiście, oni nas popierają. Ten strajk jest skierowany bardziej do Brukseli, żeby pokazać, że jesteśmy tu. Ma to na celu pokazanie naszej siły. Ma to na celu pokazanie, że w każdy chwil możemy wyjść na te drogi, ale czy wyjdziemy, nie wiadomo. Zobaczymy – odpowiedział organizator protestu zapytany o możliwe blokady dróg w przyszłości.
Hasła widoczne na transparentach „STOP Mercosur” i „STOP niszczeniu polskiego rolnictwa” jasno wyznaczają kierunek żądań: rząd ma utrzymać i wyraźnie prezentować sprzeciw wobec umowy na forum unijnym.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz