Tłumy kibiców na Motoarenie to wielkie emocje, ale też spory kłopot. Jeden z czytelników pokazał nam, jak naprawdę wygląda parkowanie przy meczach Aniołów.
[ALERT]1758710662612[/ALERT]
Podczas meczów, a szczególnie w ostatnich spotkaniach półfinałowych i pierwszym starciu finałowym, trybuny Motoareny wypełniały się praktycznie po brzegi. Atmosfera była wyjątkowa, jednak obok sportowych emocji pojawił się problem, który od lat daje się we znaki kibicom – brak miejsc do parkowania.
Do naszej redakcji zgłosił się czytelnik, który wysłał nam zdjęcia z ostatnich spotkań. Na fotografiach widać, jak kierowcy stawiają samochody bez zwracania uwagi na linie parkingowe. Auta zajmują kilka miejsc, zastawiają wjazdy i tworzą chaos.
– Zawalony jest parking przy Plazie, na zieleńcu, na pasażu handlowym, w Castoramie, przy stacji paliw Orlen, a nawet na polach za Motoareną
– relacjonuje nasz czytelnik.
Nie da się jednak ukryć, że w dniu meczu miejsc postojowych w okolicy stadionu jest po prostu za mało. Kibice próbują więc znaleźć wolną przestrzeń, gdzie tylko się da. Problem w tym, że wielu kierowców zupełnie ignoruje przepisy czy oznaczenia – parkując na liniach, zastawiając przejazdy i powodując jeszcze większy bałagan.
Kibice szukają miejsca gdzie tylko się da, przez co parkingi w okolicy stadionu są kompletnie przepełnione. Jak zwraca uwagę czytelnik, ta sytuacja powtarza się na każdym meczu, a przy spotkaniach półfinałowych i finałowych problem jest jeszcze bardziej widoczny.
Nasz rozmówca zastanawia się, czy problemu nie można byłoby rozwiązać w inny sposób.
– Może lepiej byłoby postawić na więcej kursów komunikacji miejskiej, żeby ludzie mogli spokojnie dojechać na stadion i nie martwić się o parkowanie – sugeruje.
Daniel Wiśniewski [email protected]