Dramatyczna reanimacja w Toruniu! Świadek zarzuca bierność policjantom. Komenda...

Po dramatycznej reanimacji kobiety na toruńskiej Starówce pojawiły się wątpliwości dotyczące zachowania policjantów. Jeden ze świadków całego zamieszania sugeruje, że mundurowi nie pomogli w sprowadzeniu defibrylatora i nie chcieli przestawić radiowozu. Komenda stanowczo odpiera zarzuty i podkreśla: wszystko zostało nagrane kamerami funkcjonariuszy.

[ALERT]1746616758063[/ALERT]

To miało być zwykłe, spokojne popołudnie na toruńskiej Starówce. Nagle – dramat. Na skrzyżowaniu ulic Strumykowej i Przedzamcze doszło do zasłabnięcia kobiety, która upadła na chodnik. Rozpoczęła się walka o życie.

Przypadkowi przechodnie, jak się później okazało – lekarze i ratownik medyczny, ruszyli z pomocą i rozpoczęli masaż serca. Sytuacja była krytyczna. Na miejscu pojawili się również policjanci z toruńskiego Śródmieścia, wracający z interwencji. T oni, zdaniem toruńskiej komendy, która we wtorek (6 maja) wystosowała w tej sprawie komunikat, przejęli część działań – sierżant Bartosz Blank kontynuował masaż serca, a posterunkowa Malwina Wantuch zabezpieczała teren.

[ZT]67083[/ZT]

Po kilku minutach dotarła karetka. Kobieta odzyskała funkcje życiowe i trafiła do szpitala, gdzie przeszła ratujący życie zabieg.

Czy jednak wszystko przebiegło tak wzorowo, jak podano w komunikacie służb?

Po publikacji materiału skontaktował się z nami jeden z Czytelników – świadek wydarzeń i uczestnik akcji ratunkowej. Jego relacja rzuca inne światło na działania funkcjonariuszy. 

- Akcję reanimacyjną przeprowadzało 2 lekarzy i ratownik medyczny. Procedura dosyć standardowa przy braku wyczuwalnego tętna. Razem została podjęta przez dwoje lekarzy decyzja o wykonaniu RKO (tu już była policja stojąca z boku) - lekarz przekazał informację o tym, żeby pojechali po zestaw AED - dostał odpowiedź „nie opłaca się jechać autem” pieszo też nie ruszyli po to (pobiegła dziewczynka około 14 lat)

- mówi w rozmowie z portalem Dzień Dobry Toruń mężczyzna.

Z prośbą o wyjaśnienie zwróciliśmy się bezpośrednio do policjantów. Toruńska komenda stanowczo odpiera te zarzuty.

– Policjanci, po podjęciu interwencji własnej w związku z reanimacją kobiety na Starówce, otrzymali od osób udzielających pomocy informację o tym, że po AED pobiegło dwóch chłopców. Żaden z policjantów nie użył słów zacytowanych przez Pana

– odpowiada asp. Dominika Bocian, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Według naszego informatora, policjanci mieli także odmówić przestawienia radiowozu, mimo prośby lekarza, by ułatwić dojazd karetce. Komenda odpowiada i na ten zarzut:

– Prośba o przestawienie radiowozu padła w momencie, kiedy już karetka dojeżdżała na miejsce, a policjanci dbali o to, by przechodnie nie utrudniali dojazdu i znaleźli się w bezpiecznym miejscu. Radiowóz w żaden sposób nie utrudniał też dojazdu, bowiem ten obszar starówki jest wyłączony z ruchu i zaparkowanie obok siebie dwóch pojazdów uprzywilejowanych nie stanowi najmniejszego problemu – wyjaśnia rzeczniczka toruńskiej policji.

Cała sytuacja była nagrywana przez funkcjonariuszy – zarówno obraz, jak i dźwięk. To zapis z kamer policyjnych może być kluczowy dla rozwiania wszelkich wątpliwości.

[WIDEO]2086[/WIDEO]

Nasz informator podkreśla, że nie kwestionuje zaangażowania mundurowych, zwłaszcza działania funkcjonariusza uciskającego klatkę piersiową poszkodowanej. Zwraca jednak uwagę na komunikację i decyzje podjęte w najtrudniejszych chwilach.

Czy działania były wzorcowe, czy mogły wyglądać inaczej? Z jednej strony – szybka i skuteczna pomoc, z drugiej – pytania i wątpliwości. W tej historii każdy szczegół ma znaczenie.

Dzięki Waszym sygnałom informujemy szybciej!

Alert: Coś się dzieje? Widziałeś wypadek, pożar, dziwne zdarzenie? Nie trzymaj tego dla siebie! Daj nam znać, a ostrzeżemy mieszkańców i pomożemy w szybkim przekazie informacji. Twój sygnał może być kluczowy! Pisz do nas na Facebooku lub wyślij wiadomość na [email protected]. Bądź na bieżąco, reaguj, informuj! ⚠️📩