Na starówce, w pobliżu pomnika Mikołaja Kopernika, pojawił się "punkt gastronomiczny", który oferuje frytki i watę cukrową. Toruńskie Centrum Miasta wydało ostrzeżenie dla mieszkańców oraz turystów, aby unikali zakupów w tym miejscu ze względu na podejrzany stan sanitarno-higieniczny jego stoiska. Ze stoiskiem próbuje też walczyć miasto.
[ALERT]1718965965163[/ALERT]
Punkt działa od dobrych kilku dni, a całą sprawę nagłośnił na facebooku Toruński Serwis Turystyczny.
- Kolejny już dzień bez zezwoleń stał dziś gościu z frytkami, robi wiochę, żenadę i jarmarczne kiczowisko pod pomnikiem Kopernika - w najbardziej eksponowanym miejscu w Toruniu, w najbardziej drażliwym pod względem ochrony krajobrazu i dziedzictwa kulturowego
- mogliśmy przeczytać już 11 czerwca w mediach społecznościowych.
Zdaniem miasta, punkt działa bez niezbędnych zezwoleń. Sprawą zajęli się więc urzędnicy.
- Stan sanitarno-higieniczny tych stoisk już na pierwszy rzut oka budzi zastrzeżenia. Osoby przygotowujące tam żywność nie legitymują się decyzją o dopuszczeniu do prowadzenia działalności, co stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia konsumentów, zwłaszcza dzieci
- powiedziała dla Wyborczej Aleksandra Iżycka, dyrektorka Biura Toruńskiego Centrum Miasta, która dodała, że miasto codziennie nalicza mężczyźnie karę za nielegalne zajmowanie gruntu.
Jak ustaliśmy, mężczyzna wydający zakręcone frytki i watę cukrową ma nie mieć terminala i przyjmować pieniądze jedynie w gotówce lub... blikiem. A co na to sam zainteresowany? Przede wszystkim twierdzi, że nie sprzedaje produktów, a jedynie daje je za przekazane darowizny i w związku z tym jego stanowisko na Szerokiej stać może.
- Miasto nie ma nic do gadania w tym momencie
- mówi na nagraniu na facebookowym profilu Kiełpiński Konkretnie.
Zdaje się, że pomimo starań urzędników, dziennikarzy i społeczników, chętnych na zakręcone frytki i watę cukrową nie brakuje. Dzieci, zwabione widokiem i zapachem przysmaków, rzadko zastanawiają się nad ewentualną nielegalnością handlu.
Jak ustaliliśmy, w piątek (21 czerwca) w pobliżu "Kopca" stoisko pojawiło się kolejny raz. O godzinie 12 nie było jednak przy nim osoby wydającej przekąski. Kilkadziesiąt minut później stoisko miało już jednak swojego "opiekuna".
Szkoda19:09, 21.06.2024
4 4
Jaki prezydent taka starówka i inwestycje w mieście 19:09, 21.06.2024
mieeetek 23:40, 21.06.2024
3 1
jak *%#)!& kupują to co ma nie stać... 23:40, 21.06.2024
Kopernik18:26, 27.06.2024
0 0
Tak powinno być. Żadnych kas i pozwoleń. Uwolnijmy toruński handel i polskiego złotego od terroru bankowego ZACHODNICH INSTYTUCJI BANKOWYCH oraz ZBYTNIEJ FISKALIZACJI ze strony naszego skorumpowanego Ministerstwa Finansów... Dewastują tylko małych i średnich przesiębiorców. Niech handel będzie taki jak kiedyś. Towar i gotówka do ręki. I nic poza tym... ŻADNEGO DOKARMIANIA ( CZĘSTO SKORUMPOWANYCH) PASOŻYTÓW W POSTACI ADMINISTRACJI, SANEPIDU, KREDYTODAWCÓW, MINISTRÓW CZY BANKU... Jacy *%#)!& w stołki i nic nie robią tylko szukają na kim by tu zarobić. 18:26, 27.06.2024