Kolektyw Manifa Toruńska już po raz 9 zorganizował manifestację na ulicach miasta. Przemarsz odbywa się zawsze około Dnia Kobiet. Czy 9 lat manifestowania przyniosło jakikolwiek efekt?
[FOTORELACJA]10466[/FOTORELACJA]
Manifa jest organizowana zawsze nieopodal Dnia Kobiet i ma przypominać właśnie o prawach kobiet. W tym roku przemarsz ulicami Torunia odbył się w sobotę (9 marca).Tegoroczna edycja odbyła się pod hasłem "feminizm krzepi".
Minęły lata, zmienił się rząd a toruński Kolektyw ciągle wychodzi na ulice. Jeszcze przed manifestacją osoby organizujące wydarzenie opowiedziały o tym, że pomimo wyborczych obietnic, nie za wiele się jeszcze zmieniło.
- To jest dla nas bardzo ciekawy rok, jeśli chodzi o kobiety i tematy związane z feminizmem. Z jednej strony mamy poczucie pewnej wygranej. Gdzieś tam jest szansa, że te nasze postulaty, między innymi podstawowe prawa kobiet, prawa człowiecze tak naprawdę, czyli prawo do aborcji się zbliża, a z drugiej strony czujemy, że to dalej jest zabetonowane
- mówiła Anna Lamers, członkini Kolektywu Manifa Toruńska.
Z tego wynika też tegoroczne hasło Manify.
- W tym roku jest to Feminizm krzepi, bo jesteśmy turbo zmęczone latami protestów. Zaczynając organizowanie tegorocznej Manify, to był wrzesień, październik myślałyśmy że "aborcja zawsze jest i będzie" a tu okazuje się że znowu trzeba o to walczyć - mówiła Anna Lamers na chwilę przed rozpoczęciem manifestacji.
Według członkiń kolektywu, prawa reprodukcyjne kobiet są gorącym tematem tylko na czas wyborów. Później politycy zdają się zapominać o swoich obietnicach, a temat znów jest zamiatany pod dywan.
Oczywiście, nie tylko kobiety biorą udział w manifestacji, bo i mężczyźni byli licznie obecni. Zapytaliśmy jednego z uczestników, dlaczego zdecydował się poprzeć protest.
- Jestem tu żeby wesprzeć moją partnerkę, swoich przyjaciół. Głównie dlatego. Zamanifestować siłę i pewność siebie, która się z tym wiąże, żeby mówić o swoich potrzebach i ideałach - mówił uczestnik Manify.
[FOTORELACJA]10466[/FOTORELACJA]