Heroiczna akcja na Wiśle. Strażak, pomimo ogromnego mrozu, wskoczył do wody i wyłowił topielca. Teraz zabiera głos i opowiada nam o całej akcji.
Wczorajsza misja ratunkowa, która miała miejsce na Wiśle, wzbudziła niemałe emocje. Jeden z toruńskich strażaków, nie zwracając uwagi na panujący mróz, wskoczył do wody, aby uratować dryfującego mężczyznę. Następnie reanimowano mężczyznę.
O całej sprawie pisaliśmy już w Dzień Dobry Toruń.
[ZT]51264[/ZT]
Teraz aspirant Robert Majewski, który dokonał heroicznego czynu, zabiera głos. Opowiedział nam o misji ratunkowej.
- Wykonując obowiązki służbowe dnia codziennego, usłyszeliśmy zapowiedź wyjazdu, która mówiła o osobie topiącej się w Wiśle, dryfującej nad taflą wody. Tego typu zgłoszenia sprawiają, że jeszcze szybciej niż zawsze staramy się ubrać, wsiąść do samochodów i wyjechać do miejsca zdarzenia, gdyż liczy się tak naprawdę każda sekunda, właśnie tak było i tym razem, bramy garażowe przekroczyliśmy błyskawicznie. Mi w tym przypadku przypadło pełnić funkcję ratownika wyposażonego w skafander wypornościowy do działań w wodzie i na lodzie.
- opowiedział reakcji Dzień Dobry Toruń aspirant Robert Majewski.
- Podczas dojazdu usłyszeliśmy informację, że poszkodowany widziany był na wysokości mostu drogowego im. Józefa Piłsudskiego, dlatego wszystkie zastępy udały się na przystań AZS, by tam podjąć czynności i przechwycić osobę. Po dojeździe na miejsce, po wykonanym przez dowódców rozpoznaniu okazało się, że mężczyzna minął już przystań AZS. Wraz z kolegami, biegnąc wzdłuż brzegu rzeki, dostrzegliśmy czarny element, który sugerował, że to osoba, której szukamy - dodaje Majewski.
- Dobiegliśmy do portu zimowego i główki, która była ostatnim miejscem gdzie można było cokolwiek zrobić, podjąłem decyzję, że jedynym sposobem będzie wejście do wody bez pełnego zabezpieczenia z brzegu i próba dopłynięcia do poszkodowanego, co finalnie się udało. Od razu po dotarciu do mężczyzny, zabezpieczyłem go przed zatonięciem i wdrożyłem odpowiednie procedury - opowiada dalej strażak.
- Po chwili przypłynęła łódź ratunkowa PSP podejmując poszkodowanego oraz moją osobę z wody. Reszta działań to już głównie zasługa kolegów, którzy wdrożyli pełne RKO oraz członków zespołu ratownictwa medycznego, którzy podjęli medyczne czynności ratunkowe i przetransportowali mężczyznę do szpitala. Sukces tej akcji to zasługa całej załogi, od zapakowania odpowiedniego sprzętu na samochody, szybki dojazd, który zawdzięczamy naszym ratownikom-kierowcom, wykonanie rozpoznania, zdobycie cennych informacji o lokalizacji osoby przez dowódców, aż po zastosowanie właściwych procedur w chwili wyjęcia mężczyzny z wody - podsumowuje aspirant.
Postawa godna medalu!
Wujo12:13, 11.01.2024
2 10
Sory ale to jego praca. 12:13, 11.01.2024
Xxx15:38, 11.01.2024
2 5
Dlatego po 15 latach ma prawo isc na emeryture. Wiec to jego praca. 15:38, 11.01.2024