Prawdziwa rewolucja samorządowa, która ma odmienić potencjał miasta. Za sprawą Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych samorządy w regionie otrzymają potężny zastrzyk środków europejskich w wysokości 109 milionów euro! W związku z tym marszałek dobitnie skrytykował panującą nagonkę na Unię Europejską.
W czwartek (7 września) miało miejsce podpisanie porozumienia z Miastem Bydgoszcz, uzgadniające zasady i zakres wsparcia realizacji strategii ZIT dla Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego w ramach Funduszy Europejskich dla Kujaw i Pomorza. To wydarzenie może zmienić oblicze okolicznych miast i obszarów w województwie, a plany rozwoju obejmują ponad 200 inicjatyw.
ZIT to innowacyjny instrument finansowany ze środków Funduszy Europejskich, który umożliwia partnerstwom jednostek samorządu terytorialnego realizowanie wspólnych celów i projektów, integrując działania finansowane z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) i Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). To oznacza, że samorządy mogą wyjść poza tradycyjne granice administracyjne, co z kolei przekłada się na większe oddziaływanie ich przedsięwzięć.
- Każdy burmistrz, wójt, prezydent i starosta ma u siebie swój katalog zadań do realizacji. Główne projekty poruszają się w obszarze transportu publicznego, transportu ekologicznego, działań związanych z redukcją niskiej emisji. To są ścieżki rowerowe, ale inwestycje również w kulturę, inwestycje w gospodarkę oraz infrastruktura szkolnictwa zawodowego
- mówił marszałek województwa kujawsko-pomorskiego, Piotr Całbecki.
Zastrzyk gotówki będzie naprawdę spory, ale kiedy mieszkańcy regionu będą mogli zobaczyć pierwsze efekty ich działania?
- No myślę, że już pierwsze przetargi będą jeszcze w tym roku
- odpowiedział prezydent miasta Bydgoszcz, Rafał Bruski.
Okazje jak ta ilustrują to, jak fundusze z UE realnie wpływają na poprawę życia jej członków. Niestety, coraz częściej przez różne grupy podnoszone są głosy o konieczności wyjścia z Unii Europejskiej. Marszałek Piotr Całbecki przestrzegał przed niebezpieczeństwem, jakie niosłoby to dla naszego kraju.
- Musimy zrozumieć jedną rzecz, że do tej pory w Polsce wolumen wszystkich inwestycji publicznych był pokrywany w 45% z funduszy europejskich. Były momenty, gdzie było to przeszło 60 czy 70 procent. I wyobraźmy sobie, że tych pieniędzy nie ma. Możemy oczywiście zastępować na jakiś czas pieniądze unijne krajowymi, ale wiemy, że odbija się to ostatecznie poziomem inflacji - podkreśla.
ZIT to nie tylko inwestycje w infrastrukturę, to także szansa na budowanie lepszej jakości życia dla mieszkańców i zrównoważony rozwój miast.