19 listopada w Toruniu odbyła się konferencja prasowa z udziałem wiceprezesa Rady Ministrów Piotra Glińskiego, prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, dyrektora ECFC Kazimierza Suwały oraz prezesa fundacji Tumult Marka Żydowicza. Mówiono na niej o finansowaniu budowy siedziby Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage, innowacyjnej koncepcji architektonicznej budynku oraz potencjale rozwojowym Torunia.
Inwestycję zaczął zachwalać wicepremier Gliński.
- Toruń zawsze był ważnym miejscem na mapie kulturalnej Polski, a dzięki Europejskiemu Centrum Filmowemu Camerimage jego szanse rozwojowe będą multiplikowane. Będzie to prawdziwe centrum przemysłu kreatywnego. Pozwoli ono na dalszy rozwój nie tylko festiwalu, ale także produkcji filmowej czy też szeroko pojętej kultury - mówił Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński.
Jak podkreślił prezydent Torunia Michał Zaleski, obiekt zlokalizowany w bliskim sąsiedztwie starówki ma tętnić życiem przez cały rok.
- Chcemy, aby to miejsce tętniło życiem: wystawowym, targowym oraz oczywiście filmowym i festiwalowym. Chcemy, żeby mieszkańcy naszego miasta mogli korzystać z niego całorocznie. Przygotowania do stworzenia takiego programu trwają – wierzę, że będzie on gotowy do wdrożenia zaraz po procesie inwestycyjnym – stwierdził prezydent Torunia Michał Zaleski.
Niestety inwestycje krytykuje od samego początku wielu zwykłych mieszkańców Torunia. Ich zdaniem są pilniejsze wydatki, a obiekt będzie służył tylko na potrzeby jednego festiwalu i będzie trzeba do niego dokładać.
Mieszkańcy chcą w sprawie tej inwestycji referendum, a wtóruje im bezpartyjny aktywista z Torunia - Arkadiusz Brodziński.
Przypomnijmy, koszt budowy obiektu to 600 milionów złotych. 400 milionów ma dać rząd PiS, a 200 milionów dołożyć miasto.
[ALERT]1637660244169[/ALERT]