Na ulicach miast pełno jest jeszcze materiałów wyborczych. Do kiedy kandydaci z Torunia mają czas na ściągnięcie swoich plakatów i bannerów, a także kto już rozpoczął pracę?
Zacznijmy na początku od pytania nurtującego mieszkańców Torunia - do kiedy z krajobrazu muszą zniknąć materiały? Mówi o tym kodeks wyborczy, który wyraźnie precyzuje datę. Ta liczona jest od 30 dni od daty zakończenia kampanii wyborczej. Wychodzi więc na to, że kandydaci mają czas na sprzątanie do 10 listopada. Po tym czasie narażają się na kary od 5 do 20 tysięcy złotych.
Co więcej, po minięciu terminu może się okazać, że poza karą przyjdzie wysoki rachunek za sprzątanie, bo samorząd ma prawo rozpocząć ściąganie materiałów na koszt komitetu wyborczego kandydata.
Kto w Toruniu zaczął działać w kierunku sprzątania? Wiemy, że wśród najszybszych są m.in. Arkadiusz Myrcha, Mariusz Kałużny, Zbigniew Rasielewski i Zbigniew Girzyński. Niektóre materiały ściągnął też Przemysław Termiński. Ciężko na razie jeszcze stwierdzić czy ktoś w pełni wyczyścił już ulice ze swoich plakatów.
Niektórzy wiszą na nich dość długo. Plakaty byłej posłanki Anny Sobeckiej, które wiszą na toruńskiej Skarpie blakną już od słońca.
Widzieliście kandydatów w pracy?
[ALERT]1571657569776[/ALERT]