Mieszkańcy bloku przy ulicy Wojska Polskiego są bezsilni. Karaluchy nie dają im spokoju

Mieszkańcy bloku przy ul. Wojska Polskiego 23-31 od kilku dni zmagają się nie tylko z falą upałów, ale i towarzyszącą im plagą karaluchów. 

Do naszej redakcji napłynęły w czwartek sygnały od Czytelników, którzy uskarżają się na plagę karaluchów, która opanowała ich blok. Najwięcej jest ich po zmroku wokół bloku. 

- Z powodu upałów chodzę na spacery z psem po zmroku. Zauważyłam, że od jakiegoś czasu wokoło bloku przy Wojska Polskiego 23-31 kręcą się karaluchy. Jest ich bardzo dużo i są bardzo duże. Chodzą po chodniku wokół bloku i w klatkach. Myślę, że jeszcze trochę i będą wchodziły ludziom do mieszkań. Czy naprawę w XXI wieku ludzie muszą mieszkać z robactwem? Dezynsekcja poszczególnych mieszkań nic nie daje. Wiem, ponieważ w tym również bloku zmagamy się z plagą francuzów. Spółdzielnia musi wziąć sprawy w swoje ręce i oczyścić piwnice i klatki z insektów. Jednak opryski piwnic zdarzają się bardzo rzadko. Za rzadko - pisze pani Natalia. 

Podobny sygnał otrzymaliśmy od pana Henryka, mieszkańce bloku. 

- Przy ulicy Wojska Polskiego 23 zaroiło się stado karaluchów. Karaluchy wychodzą z każdej szczeliny budynku po zmroku. Wchodzą do klatek schodowych oraz przez okna do mieszkań. Spółdzielnia mieszkaniowa nic sobie z tego nie robi i traktuje sprawę jak powietrze - dodaje Czytelnik. 

Temat zgłosiliśmy administracji Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej. 

[ALERT]1533285375508[/ALERT]