Grupa nad Wisłą, skupiająca kilkunastu toruńskich artystów w Święto Pracy ogłosiła swój manifest. Żądania zamknęli w 17 punktach. Chcą walczyć m.in. o odwołanie wicepremiera Piotra Glińskiego, zaprzestanie marginalizowania kultury i sprawiedliwe finansowanie i współfinansowanie wydarzeń kulturalnych. Aktywiści nie zamierzają odpuścić.
Deklaracja Sprzeciwu Grupy nad Wisłą zawiera 17 punktów, odczytano ją w Święto Pracy przed budynkiem Centrum Sztuki Współczesnej, następnie artyści odwiedzili m.in. Teatr Wilama Horzycy, CKK Jordanki oraz Toruńską Agendę Kulturalną, aby zostawić tam treść swojego manifestu.
- W kulturze w Polsce dzieje się fatalnie, nasza deklaracja wynika z oporu, który ktoś musi rozpocząć. Chodzi nam o marginalizowanie kultury, które ma miejsce już na szczeblu edukacyjnych. Nie kształtujemy odpowiedniego odbiorcy, przez co można nim łatwo manipulować. My nie zgadzamy się na tę sytuację, sprzeciwiamy się aktualnemu ministrowi kultury, jest on zależny światopoglądowo i politycznie! Żądamy zmian - zapewnia Magdalena Kosek, członkini Grupy nad Wisłą.
Grupa nad Wisłą sprzeciwia się przede wszystkim cenzurze, z którą jej członkowie, jako artyści spotykają się niestety coraz częściej.
- Niezależny raport organizacji Reporterzy Bez Granic, nie pozwala mieć złudzeń! Pewne rzeczy są w mediach coraz bardziej ukrywane. Cenzurę w sferze kultury wprowadza się tylnymi drzwiami. Jednostki i instytucje boją się mówić o pewnych rzeczach! Minister Gliński otwarcie opowiadał się za tym, aby sztuki teatralne takie jak "Klątwa", czy "Śmierć i dziewczyna" nie były pokazywane na festiwalach. Minister groził Festiwalowi Malta, że jeśli nie zmieniony zostanie dyrektor imprezy to obcięte będzie finansowanie festiwalu - wylicza Lilianna Piskorska.
Wśród 17 postulatów, artyści uwzględnili także sprzeciw wobec podziałom w sferze kultury. Kultura to, jak twierdzą, nie tylko teatry, muzea czy galerie.
- Jest całe środowisko kulturalne, które funkcjonuje niezależnie od instytucji. Przy aktualnej władzy, coraz częściej dokonują się podziały. Nie zgadzamy się na podziały na kulturę instytucjonalną i nieinstytucjonalną - wyjaśnia Arek Pasożyt. - Staramy się, jako Grupa nad Wisłą, dyskutować, ale od pewnego czasu stanęliśmy pod ścianą! Nie możemy znieść polityki kulturalnej tego rządu. Chcemy podnieść jakiś głos środowiska. Zapraszamy inne osoby do włączenia się w nasz protest.
Artyści nie zamierzają się poddać, są przygotowani na cykliczne działania i happeningi.
- W ciągu tygodnia odpalimy pierwsze działanie i będziemy działać co tydzień - dodaje Pasożyt.