Piątkowe popołudnie w sercu miasta zamieniło się w scenę grozy. Policja i prokuratura nie mają wątpliwości - sprawca usłyszał jeden z najcięższych zarzutów w polskim prawie. 

[ALERT]1752484323064[/ALERT]

Wstrząsające informacje przekazała policja po piątkowym zdarzeniu w Chełmnie. 56-letni mężczyzna, który rozpędzonym SUV-em wjechał w tłum ludzi, został w niedzielę (13 lipca) doprowadzony do prokuratury. Jak informują śledczy, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące.

Do dramatycznych scen doszło w piątkowe popołudnie (11 lipca) w ścisłym centrum Chełmna. Kierowca mitsubishi, jadąc „pod prąd”, wjechał najpierw w ul. Rynek, gdzie na chodniku potrącił trzy osoby: 31-letniego mężczyznę oraz 25-letnią kobietę z 6-letnim dzieckiem.

Mimo tego nie zatrzymał się i kontynuował jazdę - również pod prąd - ulicą Hallera. Tam potrącił kolejne trzy osoby: 45-letnią kobietę oraz jej dwie córki w wieku 11 i 13 lat.

[ZT]69294[/ZT]

Dziewczynki w ciężkim stanie trafiły do szpitala, jedna karetką, druga została przetransportowana śmigłowcem LPR.

Samochód zatrzymał się dopiero po uderzeniu w schody, gdzie przewrócił się na bok. Kierowcę wyciągnęli z pojazdu policjanci. Mężczyzna był trzeźwy, a testy nie wykazały obecności narkotyków. Krew została zabezpieczona do dalszych badań.

Śledztwo trwa 

Śledczy od początku badali okoliczności zdarzenia i przesłuchiwali świadków. Jak przekazała Komenda Powiatowa Policji w Chełmnie, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego prokurator postawił 56-latkowi zarzut usiłowania zabójstwa. Sąd przychylił się do wniosku i zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na 2 miesiące.

Dwie ranne dziewczynki nadal przebywają w szpitalu.