Skandal w pubie Mentzen!? Krzyczał na Trzaskowskiego... to radny PiS z Torunia

Skandal po spotkaniu w pubie Mentzen w Toruniu!? Jeden z mężczyzn, który krzyczał obraźliwe hasła pod adresem Rafała Trzaskowskiego, okazał się... radnym miasta. W mieście zawrzało.

[ZT]67736[/ZT]

W miniony weekend w toruńskim pubie Sławomira Mentzena doszło do nietypowego spotkania polityków. Przy jednym stoliku zasiedli Rafał Trzaskowski, Radosław Sikorski i sam Mentzen. Spotkanie miało charakter luźny, jednak atmosfera szybko się zmieniła.

W pewnym momencie kilku klientów zaczęło skandować obraźliwe hasła pod adresem prezydenta Warszawy. Nagranie z tego incydentu błyskawicznie trafiło do internetu i wywołało ogólnopolską dyskusję.

[ZT]67737[/ZT]

To radny Torunia

Jak się okazało, jednym z krzyczących mężczyzn był Maciej Koziołocki – radny Rady Miasta Torunia z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Koziołocki podczas zaprzysiężenia na radnego. 25 kwietnia 2024 roku, Toruń

To właśnie on brał udział w wykrzykiwaniu haseł takich jak: „Byłeś z ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą!” i „Rafał, Rafał, rzuć monetę – czy dziś jesteś LGBT?”.

Informacja o udziale radnego w incydencie błyskawicznie się rozeszła. W sieci i lokalnym środowisku politycznym zawrzało.

Ostra reakcja ze strony opozycji

Słowa krytyki pojawiły się m.in. ze strony radnej PO Dominiki Walichniewicz, która na swoim profilu na Facebooku zamieściła jednoznaczną ocenę:

– Niedopuszczalna i skandaliczna postawa! Radny jest osobą publiczną, reprezentuje mieszkańców i podlega kodeksowi etyki radnych. Obowiązkiem każdego radnego/radnej jest godnie sprawować mandat i godnie się zachowywać. Powinny zostać wobec niego wyciągnięte konsekwencje.

PiS staje w obronie swojego radnego

Z kolei Michał Jakubaszek, radny klubu PiS, bronił Koziołockiego, twierdząc, że jego kolega z klubu ma prawo wyrażać swoje poglądy – również w formie spontanicznej reakcji.

– Mamy wolność słowa. Radny, jak każdy obywatel, ma prawo komentować rzeczywistość. To nie było oficjalne wystąpienie, tylko prywatna sytuacja

– podkreślił Jakubaszek.

Jak na razie radny Koziołocki nie zabrał głosu w sprawie incydentu w pubie. 

Czy radny powinien się tak zachowywać?

Czy osoba pełniąca mandat publiczny, reprezentująca mieszkańców Torunia, powinna uczestniczyć w takich incydentach? A może nie zrobił nic złego? Zdania są podzielone, ale jedno jest pewne – ta sprawa jeszcze długo będzie komentowana.