Stowarzyszenie Serce Torunia podbieliło się niezwykle smutną informacją. Zmarł Kuba, jeden z podopiecznych Sercowni. Miał zaledwie 41 lat.
Kuba, wraz ze swoją partnerką Krysią, początkowo zamieszkiwał w śmietniku. W ramach wsparcia otrzymali specjalne schronienie – iglou – które umożliwiło im zamieszkanie w pustostanie i stworzenie choćby namiastki domu.
Niestety, trudne warunki życia i wieloletnie przebywanie na ulicy odbiły się na zdrowiu Kuby. Po licznych odmrożeniach pojawiły się poważne problemy z nogami, a martwica zmusiła go do leczenia, a w efekcie do amputacji stóp. Dzięki opiece stowarzyszenia oraz wizytom w szpitalu rany po amputacji zaczęły się goić, co dawało nadzieję na poprawę stanu zdrowia.
Z czasem zdarzało się, że czuł się bardzo osłabiony. Z każdym tygodniem jego stan się pogarszał. Ostatni raz trafił do szpitala w zeszłą sobotę, jednak osłabiony organizm nie wytrzymał już walki z postępującymi problemami zdrowotnymi. Zmarł w poniedziałek (28 października).
Na jego pogrzeb przybyło osiem osób – tych, którym los Kuby nie był obojętny.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz