Zamknij

15 lat więzienia dla młodej prawniczki oskarżonej o zabójstwo partnera

19:39, 23.01.2023 PAP
Skomentuj PAP PAP

"15 lat pozbawienia wolności to kara adekwatna" - mówiła sędzia przewodnicząca w ustnym uzasadnieniu ogłoszonego w poniedziałek wyroku. Tłumaczyła, że kodeks karny przewiduje za zabójstwo od ośmiu lat więzienia, ale dotyczy to szczególnych przypadków. "Gdyby na przykład oskarżona była ofiarą przemocy ze strony Igora. Ale żadna bezpośrednia przemoc nie miała miejsca" - mówiła. Dodała, że z kolei kara 25 lat więzienia wymierzana jest za zabójstwo z pobudek zasługujących na szczególne potępienie, z wyjątkowym okrucieństwem.

Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek uznał Karolinę B. winną zabójstwa swojego partnera, 21-letniego Igora K. Wymierzył jej karę 15 lat pozbawienia wolności.

"A w tym przypadku chodzi o jeden cios nożem, zadany pod wpływem emocji, choć nie w afekcie" - tłumaczyła sędzia.

Jednocześnie skład orzekający podzielił zdanie oskarżycieli, że doszło do zabójstwa z zamiarem bezpośrednim, a nie ewentualnym, czy - jak chciała obrona - nieumyślnego spowodowania śmierci.

Zdaniem sądu była to zbrodnia, do której doprowadziła toksyczna miłość, a konkretnie - patologiczny lęk Karoliny B. przed byciem opuszczonym.

"Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, co się zdarzyło w tym mieszkaniu między oskarżoną, a ofiarą" - przyznała sędzia. Jednak, jak podkreśliła, nie oznacza to, że Karolina B. ma pozostać bezkarna.

Sędziowie uznali, że tłumaczenie, iż Igor szedł po leki na uspokojenie było niewiarygodne, gdyż środki "mocniejsze niż melisa, czy krople", były w domu. Ich zdaniem Igor wychodząc chciał zakończyć jakąś rozmowę lub nawet związek i dlatego Karolina B. wybiegła za nim z nożem, a nie dlatego, że chciała mu powiedzieć, iż apteka jest nieczynna.

Sędziowie, wierząc opinii biegłych wykluczyli, by miała w jakimkolwiek stopniu zniesioną poczytalność, nie dali też wiary temu, by do zdarzenia mogły się przyczynić środki psychoaktywne. Choć zgodzili się z obroną, że badania krwi u Karoliny B. były wykonane zbyt późno.

"W mieszkaniu była palona marihuana, ale ona nie mogła wywołać u oskarżonej stanu znoszącego poczytalność" - zaznaczyła sędzia.

Sąd uznał też - bazując na doświadczeniu życiowym, gdyż biegła nie chciała się wypowiadać w tej sprawie - że mało prawdopodobnym jest, by do ciosu nożem w podbrzusze, zadanego pod tym kątem, doszło przypadkiem.

"Każdy ma w domu po kilka, kilkanaście noży i one powodują zazwyczaj zwykłe skaleczenia" - powiedziała sędzia. "Tymczasem tu mamy głęboki cios wymierzony w najbardziej wrażliwe, niczym nieosłonięte miejsce ciała".

W uzasadnieniu sędzia szczegółowo odniosła się nie tylko do niemal wszystkich wątków podnoszonych przez obronę, ale także do słów matki ofiary, która na ostatniej rozprawie prosiła o szansę dla oskarżonej.

"Prawem matki jest wybaczać, a obowiązkiem sądu stać na straży sprawiedliwości" - tłumaczyła sędzia. Dodała, że szansą dla Karoliny, "szansą, której nie dostał Igor", jest to, że żyje.

"Miejmy nadzieję, że gdy wyjdzie z więzienia, zmieni swój stosunek do świata. Prawdopodobnie to będzie wymagać jakiejś terapii, ale może zacznie dostrzegać potrzeby i emocje innych ludzi" - mówiła sędzia.

Oskarżonej Karoliny B. nie było na sali. Prosiła, by jej nie doprowadzano na odczytanie wyroku.

Zdaniem pełnomocniczki oskarżonej, kara jest wysoka. "Sąd dokonał tu w mojej opinii pewnego uproszczenia, a mianowicie dziewczyna plus chłopak plus nóż równa się zabójstwo" - powiedziała PAP. Dodała, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie składać apelację. Na razie wyrok jest nieprawomocny.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu 8 kwietnia 2022 roku. Jak ustalili śledczy, 21-letni Igor K. został zraniony w nocy z 29 na 30 kwietnia w budynku przy ul. Sarmackiej w Warszawie. Mężczyznę znaleziono na klatce schodowej, trzymał się za brzuch, miał ranę kłutą i krwawił. Pochylała się nad nim Karolina B. Mieszkańcy budynku wezwali pogotowie ratunkowe oraz policję. Pokrzywdzony zmarł po kilkudziesięciu godzinach w szpitalu. W śledztwie ustalono, że przyczyną śmierci był cios 15-centymetrowym ostrzem.

21-letni Igor K. na co dzień mieszkał w Lublinie. Był wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pełnił też funkcję marszałka Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego. Był również członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.

Także Karolinie B. wróżono karierę. Zasiadała w Parlamencie Studentów Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Potem skończyła prawo, zdobyła też licencjaty z kryminologii i historii. Była na stażu w kilku instytucjach centralnych, pracowała w gabinecie jednego z dyrektorów Kancelarii Premiera. Prezesowała fundacji Portia, była wpływową działaczką stowarzyszenia KoLiber. Trenowała szermierkę i brała udział w turniejach szpady sportowej. (PAP)

autor: Luiza Łuniewska

lui/ akub/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%