Znany toruński politolog walczy z rakiem nerki. Po czterech operacjach nadal potrzebuje wsparcia. Torunianie jednoczą się, by mu pomóc!
Kilka miesięcy temu życie Jarosława Wojtasa i jego bliskich wywróciło się do góry nogami. Lekarze zdiagnozowali u niego złośliwy nowotwór nerki. Choroba przyszła nagle i bez ostrzeżenia, a pierwszym krokiem w walce z nią była natychmiastowa operacja usunięcia nerki.
Zabieg był skomplikowany i przeprowadzony w ostatnim możliwym momencie. Guz, który wycięto, miał gigantyczne rozmiary – „wielkości głowy dziecka”. Nowotwór naciekał również na wątrobę, dlatego lekarze musieli usunąć jej fragment.
Mimo dramatycznych okoliczności operacja zakończyła się sukcesem, a Jarek po tygodniu został wypisany do domu. Wydawało się, że najgorsze już za nim. Niestety, rzeczywistość okazała się inna.
Zaledwie trzy tygodnie po operacji stan Jarka gwałtownie się pogorszył. W nocy pojawiły się silne wymioty, a jego organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa.
- Karetka zabrała go do szpitala. Kolejne badania wykazały perforację jelita, ropień przy miednicy i zapalenie otrzewnej. Lekarze walczyli o jego życie
- opowiada żona Jarka.
Stan chorego był tak poważny, że konieczna była kolejna operacja i wyłonienie ileostomii. Jarek trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i reoperowany jeszcze dwa razy.
- Lekarze przygotowywali mnie na najgorsze. Jego osłabiony organizm nie był w stanie samodzielnie funkcjonować. Wspierały go respiratory, dializy i transfuzje krwi. Każdego dnia bałam się, że go stracę - wspomina żona chorego.
Po tygodniach spędzonych na OIOM-ie Jarek został wypisany na chirurgię. Niestety, wtedy doszło do kolejnego dramatu – krwawienia z wątroby. Konieczna była czwarta operacja ratująca życie.
Jarek wciąż walczy o powrót do zdrowia. Nadal nie jest w stanie samodzielnie siedzieć ani wstać z łóżka. Jego organizm jest wycieńczony, a przed nim kolejne miesiące rehabilitacji i chemioterapii.
- Chcemy, by Jarek odzyskał sprawność i znów mógł chodzić. To jednak wymaga specjalistycznej opieki, rehabilitacji i leków, na które brakuje nam środków. Do tego dochodzą koszty dojazdów na leczenie - mówi jego żona.
Leczenie nowotworu jest refundowane, ale ogromne komplikacje sprawiły, że potrzebne jest dodatkowe wsparcie. Bliscy Jarka organizują zbiórkę, by pomóc mu w dalszej walce. Pomóc można:
Każdy, kto chce wesprzeć Jarka w tej nierównej walce, może to zrobić, wpłacając choćby symboliczną kwotę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz