Do skandalicznych scen doszło dziś (czwartek) w Toruniu. Bartosz Tomas znów dał o sobie znać. Przypomnijmy, mężczyzna w niedzielę pojawił się w szpitalu miejskim przy ul. Batorego wraz z grupą innych osób. Nie mieli oni maseczek. "Wolnościowcy" udali się na kilka oddziałów, nagrywali chorych oraz personel.
Co istotne, nagranie zyskało bardzo dużą popularność. Mówiły o tym nawet media ogólnopolskie.
Do sprawy odniósł się też premier Mateusz Morawiecki.
- To nie są żarty. To walka o życie i zdrowie obywateli. Wszystkich, którzy łamią przepisy, powinny spotkać sankcje, które są przewidziane w prawie. Od naszej wspólnej odpowiedzialności zależy tempo i skuteczność walki z Covid-19 - powiedział szef rządu.
Nagranie potępił też toruński magistrat.
- Tego typu zachowania są karalne. Jest to nieuprawnione wtargnięcie na teren placówki medycznej, zakładu ochrony zdrowia i narażenie na niebezpieczeństwo przebywających w szpitalu pacjentów, a także personelu. Specjalistyczny Szpital Miejski złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, wierzymy, że wobec osób, które łamią prawo i wprowadzone ograniczenia zostaną wyciągnięte srogie konsekwencje - wyjaśnia Anna Kulbicka - Tondel, rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia.
Dziś (czwartek) Bartosz Tomas opublikował kolejne nagranie. Udał się do prezydenta Michała Zaleskiego.
Do urzędu nie został jednak wpuszczony.
Mężczyzna wypowiedział jednak skandaliczne słowa.
- Do prezydenta Torunia. Słuchaj! Wszedłem do swojego własnego szpitala, bez maski, bo to jest mój szpital i tych ludzi, a nie Twój. Nadchodzi decentralizacja systemu i macie to zrobić w sposób pokojowy. Jak nie to będą się paliły te urzędy. Będą się paliły! - zapowiedział Bartosz Tomas.
Całe nagranie dostępne TUTAJ.
Jakie jest Wasze zdanie na temat takiego zachowania?
[ALERT]1617271375459[/ALERT]