Moda to nie tylko high fashion najlepszych projektantów czy ubrania znanych sieciówek. Moda ma także swoje alternatywne oblicze. Wielbiciele stylu gotyckiego, czy punkrockowego już w sobotę będą mogli zobaczyć dzieła projektantów na wybiegu w Tumulcie.
Julia Widlińska - projektantka mody, organizatorka Alternative Fashion Show.
Co dla pani oznacza moda i co oznacza moda alternatywna?
- Moda to pojęcia bardzo szerokie. Zazwyczaj, kiedy używamy tego słowa chodzi nam o najnowsze trendy lansowane przez kulturę i przez projektantów, prezentujących swoje kolekcje na wybiegach. Moda alternatywna z kolei to pojęcie definiujące sposób, w jaki ubierają się poszczególne subkultury. To oczywiście bardzo ogólna definicja. Chodzi przede wszystkim o to, jak ubierają się np. goci, punkowcy, punkrockowcy i przedstawiciele innych grup, spektrum jest bardzo szerokie. Oprócz tego o modzie alternatywnej możemy mówić również w przypadku strojów inspirowanych modą historyczną. Te stroje szyje się przy okazji różnych konwentów czy imprez branżowych.
Jaki jest odbiór mody alternatywnej? Czy spotkamy również na co dzień ludzi, którzy ubierają się bardzo oryginalnie zamiast kupować w sieciowych sklepach?
- Można powiedzieć, że moda alternatywna wychodzi z ukrycia i przeżywa swój renesans. Coraz częściej widzimy młodzież z kolorowymi włosami. to inspiracja stylami alternatywnymi. Coraz popularniejsze są konwenty gier czy fantasy - chociażby toruński Copernicon. W innych miastach jest bardzo podobnie. Jest coraz więcej wydarzeń, w których chętnie uczestniczy młodzież i nie tylko młodzież. W Bolkowie Jest festiwal Castle Party, który cieszy się wieloletnią tradycją i promuje nie tylko muzykę, ale także modę – jak wiemy - cieszy się on dużym zainteresowaniem fanów z całej Europy.
Moda to dla pani praca, pasja, styl życia, hobby?
- Praca akurat nie, bo zawodowo zajmuje się czymś innym. To na pewno moja pasja. Zainspirowałam się gotykiem - metalem gotyckim i symfonicznym. Chodząc na koncerty chciałam wyglądać oryginalnie i zaczęłam sama szyć suknie dla siebie. Podglądałam wtedy modowe doniesienia dla tej subkultury na stronach zagranicznych, bo było to w czasach, kiedy z internetem łączyliśmy się przez modem. Niektórzy już dziś ich nie pamiętają (śmiech). Oglądałam jak wyglądają koncerty i festiwale i zaczęłam ubierać się w podobny sposób. Mój styl bardzo spodobał sie znajomym i dlatego zdecydowałam się założyć stronę poświęconą modzie gotyckiej. Jestem i zawsze byłam dumna z tego stylu. Z czasem zaczęłam eksperymentować z różnymi rodzajami mody alternatywnej, obecnie przeżywam wielką fascynacją steampunkiem, co torunianie zobaczą już w najbliższą sobotę. Dla mnie gotyk to także stan duszy. Kiedy ktoś, twórca jest w czymś bardzo głęboko zakorzeniony to tworzy z tego swój własny wizerunek, staje się to częścią jego osobowości.
Na zdjęciu: Julia Widlińska, fot. Anna Zarzyńska
Kogo wyróżnia pani, jako swojego modowego idola?
- Pewnie zabrzmi to źle, ale chyba nikogo.
To świadomy wybór?
- To trudne pytanie. Jest wielu genialnych artystów, których darzę szacunkiem, ale nie widziałam jeszcze na wybiegach tego, co mi się najbardziej podoba.
Dlatego postanowiła pani szyć sama?
- Tak, to właśnie dlatego.
Alternative Fashion Show ma szansę wpisać sie w kulturalny klimat Torunia?
- Bardzo bym tego chciała i mam nadzieję, że ta impreza zacznie być kojarzona konkretnie z naszym miastem. Jedno jest pewne: pokaz będzie odbywać się cyklicznie, raz do roku. Jesteśmy wówczas w stanie przygotować kolekcje na satysfakcjonującym poziomie. Pamiętajmy, że uczestniczymy także w innych wydarzeniach a poza tym większość z nas – projektantów - zawodowo zajmuje się czymś innym. Dlatego częstotliwość raz do roku jest w sam raz. Już myślę o kolejnej edycji i mam nadzieję, że torunianie, a także turyści będą przychylni tej inicjatywie.
Co sądzi pani o nawykach ubraniowych torunian, czy powinny się zmienić?
- Każdy ma swój ulubiony styl, my nikomu niczego nie narzucamy - chcemy tylko pokazać nasz, zaprezentować nasze umiejętności, to, czego sie nauczyliśmy. Być może kogoś to zainspiruje? Być może komuś się to spodoba? Oprócz tego, że reprezentujemy style alternatywnie, to równie dobrze pewne elementy odzieży, jaką pokażemy, możemy zastosować w stylizacjach wyjściowych lub nawet codziennych. Nasze projektantki szyją wspaniałe gorsety, które – jak wiemy - stają się ostatnio coraz bardziej popularne.
Alternatywna moda to także recepta na "sandały i skarpety"?
- Nie chcę umniejszać roli skarpet, to przecież ważna rzecz i nawet najmroczniejsi goci je noszą (śmiech). Jeżeli jednak chodzi o to, co zaproponujemy na naszym wybiegu – jeśli coś się komuś spodoba, na pewno będzie można porozmawiać o tym z naszymi projektantami.
Gdzie szuka pani inspiracji projektując?
- Najczęściej projekty same przychodzą mi do głowy. Zdarza mi się również, że jakaś kreacja mi się przyśni, albo w momencie kiedy dotykam tkaniny, widzę jak się układa, znam jej fakturę i wiem już, co z niej uszyję. W sobotę natomiast zamierzam zaprezentować na wybiegu kolekcję inspirowaną Układem Słonecznym, by w ten szczególny sposób podkreślić swoją toruńską tożsamość, ale pomysł na tę kolekcję również zrodził się po przejrzeniu moich zasobów tkanin. W szafie ujrzałam najpierw Księżyc, potem Marsa, Słońce i całą resztę.
fot. Aneta Pawska, na zdjęciu: Silverrr
Jakaś podświadoma zdolność? Intuicja?
- Ja bym to nazwała wyobraźnią. Wyobraźnię kształtujemy już od najmłodszych lat, dlatego apeluję do wszystkich rodziców, aby umożliwiali swoim dzieciom jak najwięcej eksperymentowania. Jeśli dzieci coś lubią to warto w nich to rozwijać! Być może kiedyś zaowocuje to tym, że poświęcą się dla swojej pasji.
Moda alternatywna ma szansa przestać być niszowa?
- Nie, moda alternatywna zawsze będzie niszowa. Bardzo bym chciała aby w Polsce zmieniło się nastawienie do przedstawicieli subkultur, bo mamy tu do czynienia z myśleniem stereotypowym. Sposób ubierania się wynika z indywidualnej potrzeby każdego człowieka. Jeżeli ktoś uważa, że powinien ubierać się w taki, konkretny sposób to należy mu to umożliwić i tolerować. Niestety Polacy otwierają się na to powoli, chociaż trzeba przyznać, że to już zaczyna się zmieniać – czerpiemy z innych kultur, napływają do nas różne ciekawostki, a ludzie coraz lepiej przyjmują jaskrawe kolory włosów i tatuaże. Myślę, że potrzeba jeszcze trochę czasu i cały nurt mody alternatywnej spotka się z szerszym odbiorem.
Jakich rad udzieliłaby pani każdemu, kto chciałby poświęcić się swojej pasji?
- Trzeba wierzyć we własne siły i nawet pomimo porażek nie można odpuścić. Jeśli dzisiaj się coś nie udało, to wróćmy do tego za chwilę, może nawet dłuższą. Ja też mam czasami kryzys i okładam wtedy tkaninę na bok, po czym wracam do niej – czasem dopiero za miesiąc. Nie zawsze udaje się wszystko od razu. Trzeba być bardzo cierpliwym, a efekty przyjdą same. Każda pasja to nie tylko talent. Czym właściwie jest talent? Predyspozycją? Pasja to przede wszystkim ciężka praca i determinacją, która po czasie zaowocuje ogromną satysfakcją i zadowoleniem.
Dziękuję za rozmowę.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz