W Polsce ruszył system kaucji za plastikowe butelki. Do opakowań doliczane jest 0,50 zł kaucji, którą można odzyskać, oddając butelkę do automatu. Trwa okres przejściowy – w obiegu są jeszcze opakowania bez oznaczeń kaucyjnych, a część sklepów wypłaca za nie symboliczne 10 groszy. Od nowego roku system ma działać „na pełnych obrotach”.
MrKrycha postanowił sprawdzić, ile da się zarobić na jednym „zbiorze”. Zaczął na starówce, zaglądał do koszy i przyulicznych pojemników, zbierał plastikowe butelki oraz puszki. Worki szybko się napełniały, a bagażnik kombi wkrótce pękał w szwach.
Z pełnym ładunkiem pojechał do butelkomatu. Rzeczywistość zweryfikowała optymizm: nie każde opakowanie trafiło do systemu. Część sztuk odrzucono, brak oznaczeń, uszkodzone kody, niezgodne formaty. To ważna lekcja dla wszystkich, którzy myślą o „dorobieniu” na recyklingu. Liczy się stan i oznaczenie opakowania, nie sama objętość worków.
Za cały bagażnik przyjętych butelek i puszek YouTuber otrzymał niecałe 30 zł. Co więcej – nie gotówkę, tylko bon na zakupy w sklepie, przy którym stał automat. Więc jeśli ktoś liczył na szybki zastrzyk gotówki, to lepiej przygotować się na miej wesołą rzeczywistość.
Pod względem finansowym nie jest to złoty interes. Czas, transport, selekcja butelek, odrzuty w automacie i finał w postaci bonu sprawiają, że stawka godzinowa wygląda skromnie. Z drugiej strony, system kaucji porządkuje ulice i motywuje do oddawania opakowań. Eksperyment MrKrychy pokazuje też, że w okresie przejściowym wynik bardzo zależy od oznaczeń i stanu opakowań oraz od tego, jak rozlicza kaucję konkretny sklep.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz