Tego kociaka nie udało się już uratować... Toruńskie Schronisko z ważnym apelem

Nie każdy gadżet dla kota jest bezpieczny. Toruńskie schronisko ostrzega przed popularnymi obrożami, które mogą doprowadzić do cierpienia, a nawet śmierci zwierzęcia.

Toruńskie Schronisko dla Zwierząt opublikowało poruszający apel po dramatycznym przypadku młodej kotki, która trafiła pod ich opiekę z poważnymi ranami. Powód? Obroża. Niepozorny gadżet, który miał chronić, okazał się śmiertelnym zagrożeniem.

Kotka miała obrożę przeciwpchelną, która utknęła pod pyszczkiem i wbiła się w język oraz kąciki pyszczka. Została znaleziona w bardzo złym stanie – nie mogła jeść ani pić, była wycieńczona, a próby pomocy kończyły się fiaskiem, bo przerażone zwierzę unikało ludzi.

Kiedy w końcu udało się ją odłowić, lekarze rozpoczęli leczenie, ale było już za późno. Doszło do zakażenia i powikłań – kotki nie udało się uratować...

- Koty domowe nie potrzebują obróżek, a wychodzące, jeśli już takie są, można zabezpieczyć przeciw pasożytom kroplami i tabletkami, wybór jest naprawdę spory. Koty środowiskowe - takim była właśnie Linda, czyli z mniejszym zaufaniem do człowieka, gdzie nie każdy może kota dotknąć i kot niekoniecznie jest łatwy do złapania, NIGDY nie powinny mieć zakładanych obróżek.

- przekazuje schronisko 

Zamiast obroży – mikroczip

Schronisko przypomina, że najbezpieczniejszą formą oznakowania kota jest mikroczip. Co roku w ramach miejskich akcji organizowane jest darmowe czipowanie zwierząt. Specjaliści podkreślają też, że nawet tzw. „bezpieczne” obroże z gumkami lub zatrzaskami nie gwarantują pełnej ochrony i nadal niosą ryzyko poważnych obrażeń.