Toruńskich wikingów można zobaczyć wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ciekawego i związanego z wczesnym średniowieczem. Na co dzień ćwiczą na boisku lub w lesie koło Torunia - kto ma szczęście, może ich spotkać.
Co prawda mamy XXI wiek - ale fascynacja wczesnym średniowieczem nie minęła. W Toruniu mamy kilku pozytywnie zakręconych ludzi, którzy przypominają nam o historii naszych pradziadów. Jedną z takich grup są „Wilki Północy” - drużyna, która powstała w 2017 roku w Toruniu.
Grupa "Wilki Północy" postanowiła spędzać wolny czas na odtwarzaniu postaci wczesnego średniowiecza, czyli z okresu IX do XI wieku. Postacie to Waregowie (wikingowie na Rusi) oraz Słowianie.
- Te kultury przenikały się i zarazem uzupełniały, tworząc podwaliny pierwszych państw w naszym regionie – opowiada Piotr Klepacki - Ragnar, członek grupy. - Odtwarzając wojownika z wczesnego średniowiecza, masz okazję choć na chwilę stać się wielkim bohaterem, o którym opowiadać będą przy ogniskach następne pokolenia. Poczuć adrenalinę związaną z prawdziwą walką, bo walczymy naprawdę (broń jest tylko stępiona). W bitwie polegasz tylko na swoich umiejętnościach i kolegach, którzy bronią twojego boku i którym musisz zaufać, bo inaczej zginiesz. Nasze treningi to nic innego jak przygotowywanie się do bitew i pojedynków na festiwalach historycznych, które podwyższają kondycję, aby wytrwać na prawdziwym polu bitwy. Bo jak to mówią: „im więcej potu na treningu, tym niej krwi w boju”.
Co ciekawe, w grupie „Wilki Północy” są także kobiety. Haldred to Natalia Jankowska i Sigrun (Iwona Klepacka), czyli żona Ragnara.
- Moja fascynacja średniowieczem rozpoczęła się od przeczytania książki, która opisywała życie wikingów. Ich wierzenia, zwyczaje bardzo mnie zaciekawiły - mówi Natalia Jankowska, młoda pasjonatka słowiańskiej mitologii. - Naszym głównym celem jest jak najwierniejsze odtwarzanie kobiet z okresu wczesnego średniowiecza. Staramy się dbać o nasz wizerunek zewnętrzny tak, by był on zgodny ze źródłami historycznymi. Interesujemy się ziołami oraz ich właściwościami. Zbieramy je oraz wykorzystujemy również w życiu codziennym. Dodatkowo trenuję strzelanie z łuku, by móc brać udział w turniejach łuczniczych, a w razie potrzeby pomagamy również naszym wojom.
„Toruńskich wikingów” można zobaczyć wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ciekawego i związanego z wczesnym średniowieczem. Festiwale historyczne (Ogrodzieniec, Wolin, Wdzydze, Cedynia, Kikół ); grodziska (Owidz, Biskupin) czy zloty rekonstruktorów (Kutno, Grudziądz, Toruń i Zamek Dybowski). Natomiast na co dzień ćwiczą na boisku lub w lesie koło Torunia - kto ma szczęście, może ich spotkać.
W ciągu ostatnich kilku lat można było zaobserwować w kulturze masowej zwiększone zainteresowanie tematyką wikingów i Słowian. Wszyscy z nas na pewno kojarzą adaptację komiksu Marvela "Thor", czerpiącego również z mitologii nordyckiej, czy słynny serial „Wikingowie”, który ma za sobą kilka sezonów i wcale się nie nudzi.
W serialu mamy sporo faktów historycznych (jednak nie obeszło się bez kilku pomyłek), bardzo szczegółową scenografię, odwzorowanie architektury z VIII wieku, wierzeń i obyczajów mieszkańców Skandynawii. Dla widza, który wie, kim wikingowie byli, wszystko przedstawione w serialu jest dopracowane w szczegółach. Cieszy fakt przedstawiania jakże bogatej mitologii nordyckiej, omawianie znaczenia przyrody, przywołanie symboliki liczb czy przybliżanie mentalności skandynawskich wojowników.
Jednak co z naszymi bogami? Co z naszą słowiańską mitologią? Wszak również i ona jest ciekawa - tym bardziej, że nasza, rodzima! Święte gaje, Swaróg i Perun, południce i rusałki. Zgłębiając podstawy słowiańskich wierzeń, warto odnotować, iż niektóre z nich przetrwały do dnia dzisiejszego. Stały się kluczowym składnikiem kultury i obrzędów m.in. w Polsce, choć nie zawsze pamięta się o ich pogańskich korzeniach. Za przykład posłużyć może obchodzenie Sobótki (dawniej Święto Światowida), topienie Marzanny czy śpiewanie kolęd. Takich „ukrytych” przejawów pogańskiej religii przodków jest o wiele więcej, tworzą one to, co nazywamy tradycją, tożsamością kulturową i dziedzictwem naszych ojców.
5 0
bo Polacy nie gęsi i swoją mitologie mają! fajnie, że ktoś o tym mówi; a Wilki i ich watahę spotkałem właśnie w Kikole nad jeziorem... widziałem te ich łodzie i smakowałem też miodu pitnego! no coś wspaniałego!
3 0
To były piękne czasy, pokazy historyczne, krąg honoru, miód pitny, Wolin.... pozdrawiam kiedyś drużynnik Dąb Pomorza z Torunia, Slava !
2 0
ja wam jednak troche zazdroszcze... fajnie tak sie oderwac od zmartwień, pośpiechu i kopotów; zjednoczyć się z przyrodą i w ogóle żyć na łonie natury.. no ekstra!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz