W jednym bloków przy ul. Kniaziewicza w Toruniu odkryto ciało. Mieszkańcy są wstrząśnięci. Policja komentuje sprawę i wyjaśnia, co ustalono do tej pory.
W poniedziałek (1 lipca) nad ranem służby pojawiły się przy ul. Kniaziewicza w Toruniu. Jak relacjonują mieszkańcy, około godziny 3:00 na miejsce przyjechała policja i straż pożarna. Z budynku miało zostać wyniesione ciało młodej kobiety.
Wśród sąsiadów zawrzało. Wielu obawiało się, że w Toruniu doszło do kolejnego zabójstwa.
– Policja wypytuje o mężczyznę, który z nią mieszkał, ale nikt nie chce nic powiedzieć. Miesiąc temu też była interwencja, wszędzie była krew na klatce. Nadal nie wiemy, czy ten mężczyzna został zatrzymany
– napisała do redakcji jedna z mieszkanek osiedla.
Jak się okazuje, zmarłą była 19-letnia kobieta. Informację potwierdziła Komenda Miejska Policji w Toruniu. Policjanci rzeczywiście prowadzili dziś czynności na miejscu zdarzenia, jednak – jak podkreślają – na tym etapie śledztwa wykluczono udział osób trzecich.
Z informacji przekazanych przez policję wynika jednak, że sprawa jest obecnie badana pod kątem doprowadzenia do targnięcia się na własne życie. Zgodnie z art. 151 kodeksu karnego, chodzi o sytuację, gdy ktoś przez namowę lub udzielenie pomocy przyczynia się do samobójstwa. Za taki czyn grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.