Najbliżsi i służby poszukują Kamila Galczaka z Torunia. Mężczyzna kilka dni temu wyszedł do Żabki, a później ślad po nim zaginął. Jest poważnie chory.
Torunianin zamieszkały przy ul. Batorego 35 (przy dawnej restauracji Herbowa) wyszedł z domu w niedzielę (4 lutego). Powiedział, że idzie do najbliższej Żabki, która funkcjonuje na rogu ulic Kościuszki i Wojska Polskiego. Miał iść na chwilę, tylko po starter do telefonu.
- Do chwili obecnej nie wrócił do domu ani nie kontaktował się z rodziną. Nie ma dokumentów ani telefonu. Posiada czarny portfel i gotówkę
- informują najbliżsi.
Mężczyzna ma 182 cm wzrostu i waży 112 kilogramów. W dniu zaginięcia ubrany był w granatową pikowaną kurtkę, szare spodnie dresowe, zamszowe buty i granatową bluzę z białym napisem.
Rodzina poinformowała, że mężczyzna lubi podróżować komunikacją miejską oraz chodzić do lasu i parku przy ulicy Bema w Toruniu. Jest jednak osobą trudną w relacjach z innymi osobami. Mało mówi. Dodatkowo choruje na depresję i porażenie mózgowe. Jak informują najbliżsi, nie przyjmuje jednak leków.
Sprawa zaginięcia Kamila Galczaka została zgłoszona na policję. Ktokolwiek posiada informacje o mężczyźnie proszony jest o niezwłoczne poinformowanie mundurowych pod numerem: 47 754 24 52 lub 47 754 24 30 albo bezpośrednio z numerem telefonu 112. Na informacje o poszukiwanym, pod numerami telefonu: 500 103 839 lub 781 770 993, czeka też rodzina.
[ALERT]1707301801162[/ALERT]
Hit12:09, 07.02.2024
co za matoł to pisze? Jak ma 11 kg no to raczej poważnie chory OMG 12:09, 07.02.2024
Zenek16:55, 08.02.2024
2 0
112 jak nr na 112 matole 16:55, 08.02.2024