Jeden z Czytelników opisał zdarzenie, do którego doszło w piątek (20 października) w tramwaju linii nr 1.
Chodzi o sytuację z jednym z kontrolerów biletów, który wylegitymował studentkę z zagranicy. Sytuację opisał Czytelnik, który był świadkiem tego zdarzenia.
- Dziewczyna próbowała się z nim dogadać po angielsku. Tłumaczyła mu, że chciała kupić bilet u motorniczego, ale nie miał wydać reszty, więc postanowiła skorzystać z automatu. Kontroler podszedł do niej jednak na tyle szybko, że nie zdążyła kupić biletu. Poprosił o dokument i wlepił mandat. Studentka próbowała się tłumaczyć, a on na to, że ma mówić do niego po... polsku. Zapłakana wyszła z tramwaju. Siedzący obok ludzie próbowali wytłumaczyć kontrolerowi o co jej chodzi, ale ten był niewzruszony.
Nasuwa się pytanie. Czy kontrolerzy powinni znać choć podstawy języka angielskiego, biorąc pod uwagę fakt, że Toruń to miasto akademickie? Na jakich zasadach są przyjmowani do pracy? Zapytaliśmy o to u źródła, czyli w firmie Serinus, która od września tego roku świadczy w ramach konsorcjum firm kontrolę biletów w pojazdach komunikacji miejskiej.
- Zgodnie z zapisami umowy Nr WGK-TO.272.2.2017 zawartej w dniu 7 sierpnia 2017 r., wykonawca ma obowiązek zapewnić kontrolerów, którzy łącznie muszą spełnić następujące kryteria: wykształcenie co najmniej zasadnicze, ukończony 20 rok życia, niekaralność potwierdzona aktualnym zaświadczeniem z Krajowego Rejestru Karnego oraz brak zwolnienia dyscyplinarnego ze stanowiska kontrolera biletów – wyjaśnia Iwona Wójcik, kierownik Serinus sp. z o.o.
Zamawiający, czyli w tym wypadku miasto nie wskazało znajomości języków obcych jako jednego z wymogów, które musi spełniać kontroler biletów.
- Wśród obecnie pracujących kontrolerów biletów znajduje się kilku kontrolerów posługujących się językiem angielskim w stopniu umożliwiającym swobodną komunikację – dodaje Iwona Wójcik.
- Z informacji przekazanych przez Serinus Sp. z o.o. wynika, że ok. 38 % kontrolerów deklaruje znajomość języka angielskiego – podkreśla z kolei Krzysztof Przybyszewski z wydziału gospodarki komunalnej.
Jakie są wsze doświadczenia z kontrolerami? Czekamy na komentarze.
[ALERT]1508920867267[/ALERT]
tgvdvd15:05, 25.10.2017
Polish ham
Waldek20:59, 25.10.2017
Sytuacja, jaką miałem z przed kilku lat. Jadę grzecznie z biletem i nagle sprawdza mnie zdezelowana osoba. Włosy przepocone. Kurtka zimowa na jesieni i wypocone pachy. Podchodzi do kierowcy i melduje mu, że robią kontrolę. Wiadomo sprawdziła i poszła dalej. Ale niesmak został. Wiem, że u nas jest złe nastawienie po PRL/komunie. Ale kontroler biletów to nie wróg. Ma swoją pracę i powinien godnie ją wypełniać. A nie branie "prawie meneli" na sprawdzanie reszty.
CityBike21:12, 25.10.2017
Kontroler powinien poprosić pasażerów o przetłumaczenie dziewczynie o co chodzi, wtedy może ona miałaby możliwość wyjaśnienia. Trochę więcej wyrozumiałości.
Sama miałam nieprzyjemność dostać mandat, po tym jak się zapomniałam i skasowałam bilet na dwie minuty przed kontrolą! Pan był gburowaty, nie dało się z nim porozumieć. Po kilku dniach byłam świadkiem kiedy to mężczyzna, podróżujący od min przystanku Swietopelka, podczas kontroli biletu przy Przybylow stwierdził, że dopiero wsiadł i pokazał nowy bilet kontrolerowi, a ten uległ i darował sobie wypisanie mandatu. Byłam tak wściekła, że zwróciłam kontrolerowi uwagę. Wkurza mnie taka niesprawiedliwość, zbytnia zachłanność i olewactwo innych.
sylvi21:41, 25.10.2017
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1076124,zakup-biletu-u-kierowcy.html
tolo banan22:07, 25.10.2017
Co z tego, że chwalą się, że niby kupują autobusy i tramwaje czy budują nowe trasy tramwajowe, jak działanie sieci i w ogóle systemu jest nie dość, ze 100 lat za murzynami, to jeszcze kanarami są menele i sebiksy. Kanarów nie powinno przy dzisiaj dostępnej technologii w ogóle być! Dopóki to będzie tak wyglądało, z MZK będą korzystali tylko ci co muszą, a zbiorkom nie będzie żadną alternatywą dla auta. Ja ostatnio jechałem tramwajem w 2016 i 2008, a autobusem w 2010. W sumie 3 razy w ciągu 10 lat. Nie będę dorabiał sk***.
Zenek23:02, 25.10.2017
Jakim trzeba być desperatem, żeby kanarem zostać... Lepiej toalety sprzątać. A toruńscy, to takie spocone zakapiory, a fuuuj, wstyd dla miasta. I tymi brudnymi paluchami, telefonu dotykają, jak mobilet się pokazuje, bez pytania czy mogą, a nie mogą, mogą tylko ładnie poprosić, żeby pokazać kolejne okno.
Kate15:11, 26.10.2017
Kontrolerzy w Toruniu są chamscy i nieprzyjemni. Miłe doświadczenia mam tylko z jedną parą - panią w krótkich włosach i panem. Kiedyś zapomniałam z domu portfela, co wiązało się z brakiem biletu. Zamiast od razu wlepić mi mandat i pojechać dalej, zainteresowali się czy czasem nie został mi ukradziony, gdyż widzieli, że byłam zaskoczona jego brakiem w torebce. Brawo za takie podejście! Szkoda, że to moje jedyne dobre wspomnienie. A szkoda.
Jak nie rozumieją22:17, 26.10.2017
W ryj jeden z drugim dostaną kiedyś to zrozumieją
AA08:01, 27.10.2017
Myślę, że warto napisać w tej sprawie do Prezydenta Miasta Torunia - czy kontrolerzy nie powinni znać języka angielskiego ? W końcu Toruń kreuje się na miasto "europejskie", a w takich sytuacjach, kontroler biletów "ani me, ani be". Wstyd dla Miasta - zły wizerunek i słaby PR.
Izabella 08:35, 27.10.2017
Tutaj znajomość języka nic by nie zmieniła, byłam w bardzo podobnej sytuacji, próbowałam wytłumaczyć kontrolerce całą sprawę po polsku i wcale nie chciała słuchać. Chodzi o brak dobrej woli i zrozumienia sytuacji, i o statystyki... Przykre, ale prawdziwe.
Anonim23:09, 27.10.2017
W poniedziałek jechałam autobusem 22 lub 27 z Dworca Głównego. Dziewczyna z zagranicy (możliwe że mowa o tej samej dziewczynie) kupila bilet u kierowcy, nie widząc ze trzeba bo skasowac; nie zrobiła tego. Kontroler biletów zachował sie w taki sam sposób jak opisany wyżej, takimi samymi słowami zwrócił się do dziewczyny: ze ma mowic po polsku bo jest w Polsce. Żadne tłumaczenia nie pomogły. Może kontrolerzy biletów powinni nauczyć się traktować ludzi z szacunkiem?
Kalina04:02, 28.10.2017
Moim zadaniem kontroler powinien tej dziewczynie kupic bilet z automatu.Ale z kolei czy musi mowic po angielsku?Ciekawa jestem jak by to było w no.Anglii czy Szwecji a dziewczyna Polka.Czy kontroler mowil by po polsku?Wątpię
marta_marta13:26, 29.10.2017
A ja miałam kiedyś taką przygodę z kontrolerami... Jako studentka zawsze miałąm wykupiony miesięczny na wszystkie linie i biletami jednorazowymi przed każdym przejazdem nie musialam się martwić. Pech chciał, że jednego miesiąca pani w kasie wystawiła mi znaczek z datą z poprzedniego miesiąca. Zauważyłam to dopiero po powrocie do domu. Co ciekawe, dziurki na bokach znaczka zrobione były prawidłowo... Jadę więc zaraz kolejnego dnia poprosić, żeby mi to poprawiono. I takie szczescie mogę mieć tylko ja - do tramwaju wpada kontrola. Do dziś pamiętam twarz tego kanara... Na nic tłumaczenia, co i jak. Bilet nieważny? No nieważny. Co tam, że dziurki dobrze wybite, co tam, że pokazałam mu znaczek z poprzedniego miesiąca, który wciąż miałam w portfelu (moje zbieractwo na coś się przydało). Wypisana zła data - mandat wystawiony: "Oj, najwyżej pani anuluje go..". Jadę na Sienkiewicza załatwić sprawę. Mówię, jaka jest sytuacja, pani ogląda ten bilet: "No rzeczywiście...". Pani z okienka obok: "A która to taka mądra?!". Pani, z którą rozmawiam, zawstydzona: "No ja..". Tak: trafiłam na tę samą kasjerkę, która poprzedniego dnia wystawiła mi ten bilet. Poprawiła, dała nowy znaczek. "Rozumiem, że mandat anulowany?" - pytam. "Anulowany, anulowany..." - pani kasjerka odpowiada. Kontrolerzy kochani - wyrozumiałości trochę :)
Toruniankaq108:58, 30.10.2017
Chamstwo i buractwo sie szerzy w Toruniu.Daleko nam z kulturą do miast europejskich
0 0
Rozumiem, że czerwone łapki są od "kanarów". Co się nie podoba w mojej wypowiedzi?