Tragiczny los 2-latki. Przeżyła wypadek, w którym zginęli jej mama i tata. W jakim jest stanie?

To jedna z tych historii, które chwytają za serce i pozostawiają nas w głębokim smutku. W wyniku tragicznego wypadku pod Golubiem-Dobrzyniem, na drodze krajowej nr 15, 2-letnia dziewczynka z gminy Bobrowo straciła oboje rodziców. Ona sama przeżyła, choć spędziła kilka dni w szpitalu dziecięcym w Toruniu. Teraz wróciła do domu – ale niestety już bez mamy i taty.

[ALERT]1725008551970[/ALERT]

Tragedia wydarzyła się 24 sierpnia, kiedy to na DK15 w miejscowości Kiełpiny doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów osobowych. Peugeot, którym podróżowała trzyosobowa rodzina, zderzył się z fordem S Max.

W wyniku tego tragicznego wypadku 40-letni ojciec i 33-letnia matka dziewczynki zginęli na miejscu. Dziecko oraz kierowca forda zostali natychmiast przewiezieni do szpitala.

[ZT]58994[/ZT]

Dziewczynka, która doznała obrażeń w wypadku, przez kilka dni przebywała w toruńskim szpitalu dziecięcym. Jak mówił w rozmowie z Nowościami dr Janusz Mielcarek, rzecznik szpitala wojewódzkiego w Toruniu, szczęśliwie nie miała ona żadnych poważnych obrażeń. Jej stan zdrowia był stabilny, więc nie było potrzeby dłuższej hospitalizacji i dlatego mogła opuścić szpital. Trafiła pod opiekę dziadków.

Kim jest sprawca tragedii?

Prokuratura wciąż wyjaśnia okoliczności tej tragedii. Według wstępnych ustaleń, to kierowca forda, 40-letni mężczyzna, zjechał na przeciwny pas ruchu, co doprowadziło do zderzenia z peugeotem. Jego stan zdrowia jest na tyle poważny, że śledczy nie mogli go jeszcze przesłuchać.

Jednak prokuratura już zdobyła zeznania innego świadka – osoby jadącej za peugeotem, która potwierdza wstępne ustalenia policji dotyczące przebiegu zdarzenia.

Jak podaje Super Express, mężczyzna kierujący fordem jest zawodowym żołnierzem, co nadaje sprawie szczególny wymiar. Śledztwo zostało przekazane do Działu ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz Południe. Może ono być prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Zgodnie z przepisami, mężczyźnie grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.