W środę (4.09) przed godziną 20 we Włocławku, w bloku przy ul. Kaliskiej 90, doszło do pożaru. W jego trakcie słyszany był wybuch, jednak nie wiadomo jeszcze, co eksplodowało. Poszkodowane zostało starsze małżeństwo z sąsiedniego mieszkania, które trafiło do szpitala.
[FOTORELACJANOWA]11524[/FOTORELACJANOWA]
Pożar wybuchł w mieszkaniu, w którym nikt nie przebywał. Na miejscu słyszano wybuch lub kilka wybuchów, jednak ich przyczyny wciąż pozostają zagadką.
Jak wyjaśnia bryg. Mariusz Bladoszewski, oficer prasowy straży pożarnej, który uczestniczył w akcji ratunkowej, ustalane są szczegóły, co dokładnie wybuchło i jak to wpłynęło na rozwój pożaru.
- Coś wystrzeliło, ale nie wiemy, co to było. Mogły to być różne przedmioty – mówi Bladoszewski.
Na skutek zadymienia, do szpitala trafiło starsze małżeństwo mieszkające w sąsiedztwie lokalu, w którym doszło do pożaru. 68-letnia kobieta i 76-letni mężczyzna wraz z psem zostali ewakuowani przez strażaków i przekazani ZRM z objawami podtrucia gazami pożarowymi.
Na miejsce został wezwany helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jednak ostatecznie nie był potrzebny.
Z bloku ewakuowano kilkadziesiąt osób, z czego większość już wróciła do swoich mieszkań.
W związku z akcją ratowniczą odcięto prąd i gaz w budynku. Zasilanie zostanie przywrócone dopiero po dokładnych sprawdzeniach służb, które ocenią, czy jest to bezpieczne.
Na szczęście budynek nie został uszkodzony w wyniku wybuchu, a akcja zakończyła się bez tragicznych skutków.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz