"Podszedł do dziecka i złapał za tyłek". W województwie grasuje pedofil?

Na osiedlu Południe we Włocławku od kilku tygodni ma pojawiać się mężczyzna zaczepiający dzieci. "Nie widzę, żeby policja przyjeżdżała" - alarmuje czytelniczka Dzień Dobry Włocławek.

Z włocławską redakcją skontaktowała się kobieta, która twierdzi, że widziała, jak pewien mężczyzna podszedł do 12-letniej dziewczynki i złapał ją za pośladki, a następnie próbował zmusić dziecko, aby z nim poszło.

"Złapał ją za tyłek"

Według czytelniczki do zdarzenia doszło w czwartek (1 września) około godziny 13:00. Kobieta mówi, że 12-latka wyszła najprawdopodobniej na chwilę do sklepu. 

Wczoraj to dziecko wyszło na chwilę, a za nią jakiś gość podszedł i złapał ją za tyłek, próbował ciągnąć gdzieś to dziecko. Po chwili wyskoczył rodzic tej dziewczynki, a ten zboczeniec uciekł 

- relacjonowała w rozmowie z Dzień Dobry Włocławek mieszkanka os. Południe. 

Kobieta twierdzi, że to już nie pierwsze takie zdarzenie w ostatnim czasie. Dwa tygodnie temu inna matka miała słyszeć o podobnej sytuacji. 

- Z tego co wiem, to taka sytuacja miała już wcześniej miejsce. Na wewnętrznej grupie mieszkańców zaapelowaliśmy do rodziców, aby zwrócili na to uwagę. Jedna z mam skomentowała "To go jeszcze nie zamknęli?", bo ona już dwa tygodnie temu o tym słyszała - dodaje kobieta w rozmowie z naszą redakcją. 

"Nie dało się dodzwonić" 

Czytelniczka twierdzi, że sprawa była zgłaszana na policję, nie słyszała jednak, aby na osiedlu funkcjonariusze prowadzili w związku z nią jakieś działania. 

- Policjanci podali jakiś numer, na który mieliśmy się kontaktować. Przez całe popołudnie nie dało się dodzwonić, bo nikt nie odbierał. Po jakimś czasie ktoś odebrał i powiedział, że później porozmawia. Potem po godzinie 18 nie dało się już dodzwonić. Nie widzę, żeby policja przyjeżdżała, a patrolu pieszego to w ogóle nie widziałam na tym osiedlu - narzeka czytelniczka. 

Redakcja DD Włocławek zapytała Komendę Miejską Policji, czy w sprawie opisywanej przez czytelniczkę są prowadzone jakieś działania. Funkcjonariusze twierdzą, że żadnego zgłoszenia w tej sprawie nie było.