Mieszkam niedaleko Manhattanu w Toruniu na Rubinkowie. Widzę ze swoich okien mieszkania tą jadłodzielnię na Rubinkowie.
Ktoś kto wymyślił te jadłodzielnie powinien za to dostać tęgie baty.
Dlaczego ? Oto odpowiedź.
1. Przy jadłodzielniach zbierają się bezdomni. Wystają tam godzinami pijąc alkohol, głośno przeklinają, są agresywni, zaczepiają ludzi, bezczelnie głośno komentują brak reakcji na ich zaczepki. Strach przechodzić koło nich.
2. Okoliczne bloki stały się dla nich noclegowniami, gdzie permanentnie nocują na klatkach schodowych, często włamują się do pomieszczeń na półpiętrach korytarzy w bloku.
Państwo polskie przerzuciło opiekę nad bezdomnymi na zwykłych ludzi.
Te jadłodzielnie skupiają patologię społeczną, która pojawiła się wraz z rzekomą pomocą dla bezdomnych. Bezdomni to ludzie, którzy zazwyczaj mają problemy przez alkohol. To wykluczyło ich ze społeczeństwa. Swoimi problemami, patologicznymi zachowaniami, w miejscach gdzie ciągle przebywają, obarczają obcych sobie ludzi, przymuszają ich do ciągłego przebywania w ich towarzystwie. Na korytarzach klatek schodowych, gdzie nocują, potwornie cuchnie. Lokatorzy z tego powodu nie mogą spać, bo odór wdziera się do mieszkań. Ci bezdomni są zagrożeniem epidemiologicznym dla otoczenia.
Ci co dokarmiają ich w jadłodzielniach powinni z nimi zamieszkać, by przekonać się na własnej skórze co niesie pomoc bezdomnym alkoholikom, którym alkohol zniszczył nieodwracalnie mózg.
Ich trzeba przymusowo leczyć a nie wspierać ich bezkarny nałóg pomagając im egzystować na ulicy.
Ich nałóg i bezdomność są przymusową gehenną dla mieszkańców bloku w pobliżu jadłodzielni.