Marek z Torunia nie zwalnia tempa w „Sanatorium miłości”. Jego pewność siebie przyciąga uwagę, ale co wydarzyło się, gdy spotkał Małgorzatę z Toskanii?
„Sanatorium miłości” to program, który od kilku sezonów przyciąga przed telewizory miliony widzów, pokazując, że na miłość nigdy nie jest za późno. Seniorzy z różnych zakątków Polski przyjeżdżają do malowniczo położonego ośrodka, by znaleźć bratnią duszę, ale także zmierzyć się z własnymi lękami i pragnieniami.
W każdym odcinku uczestnicy biorą udział w rozmaitych zadaniach, które mają nie tylko integrować grupę, ale również pomóc im otworzyć się na nowe znajomości. Często przy tym dochodzi do zabawnych sytuacji, szczerych rozmów oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji.
[ZT]64903[/ZT]
Tym razem uczestnicy zawitali do Mikołajek, a wśród nich pojawił się Marek z Torunia – człowiek o życiorysie tak barwnym, że spokojnie mógłby powstać o nim osobny program.
Już od pierwszego odcinka Marek wyraźnie zaznaczył swoją obecność. Jego bezpośredniość i niepokorna natura sprawiły, że nie brakowało emocji. Jednak to dopiero początek. Kolejne odcinki pokazały, że toruński taksówkarz nie boi się rywalizacji ani trudnych rozmów. Marek coraz śmielej zacieśnia relacje z uczestniczkami, nie tracąc przy tym swojego charakterystycznego stylu.
[ZT]64795[/ZT]
Marek szybko odnalazł wspólny język z Małgorzatą, która od prawie 40 lat mieszka we Włoszech, ale w sercu nadal ma Polskę. Jej barwna przeszłość – od kontraktów w Japonii po rejsy na legendarnym „Stefanie Batorym” – wyraźnie zaintrygowała toruńskiego taksówkarza. Już podczas wspólnej rozmowy w basenie widać było, że między tą dwójką może zaiskrzyć. Marek, znany ze swojej szczerości, nie ukrywał zainteresowania i starał się jak najlepiej wykorzystać chwilę sam na sam z Gosią.
Małgorzata to kobieta z charakterem. Po latach opieki nad chorym mężem chce łapać życie garściami i znaleźć partnera, który dorówna jej energią. To ona zaprosiła Marka do swojej drużyny regat i mianowała go kapitanem, podkreślając, że ma on ducha rywalizacji.
– Widać, że nie boi się wyzwań, a ja lubię takich mężczyzn – przyznała z uśmiechem.
A co będzie dalej? Tego dowiemy się już w najbliższą niedzielę (16 marca) o godz. 21:20.
4 1
Ktoś ogląda tą szmire tv ? Mówię tu o wszystkich TV i tego typu gniotach.